Playlist

czwartek, 28 maja 2015

Rozdział 14 "Pijak vs. zazdrośnik"

 Kiedy Jack i Elsa wylądowali przed drzwiami bazy, chłopak postawił ją i przepuścił w drzwiach. Kierowali się korytarzem. Gdy byli w połowie, usłyszeli rozmowy w Sferze Snów. Podążyli w tamtym kierunku. Stanęli w drzwiach i ujrzeli Annę siedzącą na dyndającym dużym żyrandolu, a wokół niej latał Piotruś i obrzucał ją liśćmi. Po drugiej stronie pokoju Roszpunka zarzucała swoje włosy na balach pod sufitem jak serpentyny. Czkawka jechał na miotle z czapką wikinga na głowie i krzyczał: "Wio!". North wykłócał się z Ząbkiem na jaki kolor pomalować pokój dziecka, twierdził, że najlepszy będzie różowy, bo jest pewny, że to będzie dziewczynka, a ona myśli nad niebieskim dla chłopca, ale też chciałaby na zielono, na co Mikołaj stwierdził, że ten kolor jest dla obojniaków. Nagle zapadła cisza. Wszystkich spojrzenia skierowane były na Globus, gdzie stała dwójka nieznanych Elsie osób.
 - Astaroth. - warknął do siebie Jack i podszedł do chłopaka.
 - Ach, Jack'uś. Kopę lat! Dawnośmy się nie widzieli, co? - zaśmiał się. - Och, Punzie, przystrajasz wesele na naszą salę? - zapytał złotowłosą i dostał w głowę od czerwonowłosej dziewczyny.
 - Już wiem gdzie cię zabrać na urodziny. - stwierdziła.
 - Sssserio? - zachichotał ciemnowłosy.
 - Tak, do Izby Wytrzeźwień. - warknęła do niego, a następnie zwróciła się do reszty. - Wybaczcie za niego. Nachlał się czegoś przed drogą.
 - Zamknij zimno, bo mi okno! - zawołał Astaroth tańcząc na parapecie. Czerwonowłosa uderzyła się w czoło i westchnęła.
 - Mniejsza z nim, potrzebujemy trzech dziewczyn, które bynajmniej tu są. Ich imiona to: Roszpunka, Anna i Elsa.
 - I'm too sexy for your love! Too sexy for your love, love, love! - zaśpiewał jej brat tańcząc dookoła niej.
 - Zamkniesz się w końcu!? - krzyknęła na niego.
 - Wielki burak! Lata lata! Wielki burak, lata lata! Ale weź zamknij to zimno, bo chyba wszystkim tu okno! - zawołał i zaczął robić pajacyki.
 - Cóż, dziewczyny, potrzebujemy was. Mamy problem z pewnym jegomościem, a tylko jedna osoba może nam pomóc. Z kolei tylko wy wspólnymi siłami potraficie się z nim skontaktować.
 - Tylko my? - zapytała Anna.
 - Mój tyłek jest taki sexy! - zawtórował jej Astaroth.
 - Bo ci przywalę! - zawołała Luna.
 - Na kogo głosujesz w wyborach w tym roku? - zapytał jej brat Elsę obejmując ją od tyłu i kładąc brodę na jej ramieniu.
 - Ja... no... mmm... - wyjąkała blondynka speszona bliskością przystojnego, choć pijanego chłopaka.
 - Bo wiesz, ja na Justin'a Bieber'a. Mój Boże! Jego głos doprowadza mnie do or...
 - Zamknij się idioto! - przerwała mu Luna.
 - Maaamoooo! - zawył chłopak i ucichł, ale nie puścił Elsy.
 - Ej, nie pozwalaj sobie na za dużo. - warknął Jack podchodząc do nich.
 - Nie, nie, Jack, wszystko w porządku, to nic takiego, on zaraz mnie puści, prawda? - powiedziała Elsa.
 - Salceson... - wymamrotał przez sen Astaroth.
 - Aha, czyli po prostu sobie zasnął? - nie dowierzała Roszpunka. - Ej, a ty zejdź z tego... - zawołała do Anny, ale przerwał jej trzask i pisk rudawowłosej. Kolejny żyrandol wylądował na podłodze. Piotruś złapał Anię w powietrzu, ale nie zdołał jej unieść.
 - Kobieto, ile ty ważysz? - wyjąkał.
 - Myślicie, że to jest tanie? - krzyknął North. W tym momencie Elsa straciła równowagę i runęła w dół. Jack złapał ją, ale Astaroth wylądował na Ząbku i przygwoździł ją do podłogi.
 - Orzeszki... - wymamrotał.
 - Zabierzcie go ze mnie! - zawołała Zębuszka, budząc przy tym chłopaka.
 - Stój! Policja! - krzyknął stając na równe nogi i pobiegł z piskiem w stronę łazienki.
 - Jack, możesz mnie już puścić. - powiedziała Elsa.
 - Co? A, no tak. - odpowiedział i wypuścił ją.
 - A więc kto to? - zapytała Lunę Anna.
 - Ale co?
 - No ten człowiek, z którym tylko my możemy się skontaktować.
 - Ach tak. Tyle że to już nie człowiek.
 - Jak się nazywa? - ponagliła ją Roszpunka.
 - UNDERTAKER!!! - usłyszeli krzyk Astaroth'a z łazienki, a po chwili wybiegł z niej, stanął obok Luny i wtulił się w nią dygocząc ze strachu.
 - Tak, to właśnie on. No to tyle. Żegnam. - znów pojawił się czerwony dym, a gdy opadł, tej dwójki już nie było.
 - Kto to jest Undertaker? - zapytał Czkawka. Roszpunka, Anna i Elsa wtuliły się w siebie i patrzyły na niego ze strachem w oczach.
 - Lepiej jeśli nie będziesz wiedział. - odpowiedziała drżącym głosem Anna.
 - On jest strasznie dziwny. - dodała Elsa.
 - I dziwnie straszny. - dopowiedziała Roszpunka.
 - A jednym słowem... - stwierdziła Ania.
 - Diabelsko przerażający. - wypowiedziały chórem.
 - To są dwa słowa. - odparł Piotruś. - I nadal nie wiemy kto to jest.
 - Tym lepiej dla ciebie. - wyszeptała Roszpunka.
 - Dlaczego? - zapytał Czkawka.
 - Dziewczyny, po co oni chcą się z nim skontaktować? Czego chcą się od niego dowiedzieć? - pytała Elsa chodząc w kółko.
 - Wow, Elsie, przepraszam, że nie zauważyliśmy, ale... przepięknie wyglądasz! - krzyknęła uradowana Anna.
 - Ta sukienka jest z lodu? Jak ją zrobiłaś? Ile ci to zajęło? - dopytywała się złotowłosa.
 - Dosłownie sekundę. - uśmiechnął się Jack i dostał w głowę od Ani i Punzie.
 - Podglądałeś ją? Jak mogłeś! Nie wstyd ci? - warknęła złotowłosa.
 - Nie, nie, to nie tak... - uspokajała je blondynka.
 - Elsa! Rozbierałaś się przed nim?!  - zawołała zaskoczona siostra.
 - Co? Nie! Fuu, bez przesady. Jestem królową, a królowa jest przykładem dla innych i...
 - I powinna pokazać wszystkim jak należy się... - zaśmiał się Jack, a dziewczyna zatkała mu usta.
 - Ty bądź cicho, bo nic nie wiesz o tym jak ma się zachowywać...
 - Kandydatka na moj...
 - Na twojego przeciwnika w...
 - W łóżku!
 - Co? Nie! Przeciwnika w wojnie o...
 - Dominację?
 - Tak! Nie! Znaczy w wojnie o tytuł Najlepsz...
 - Najlepszej kandydatki na...
 - Nie! Najlepszej zimowej mocy! Tak! Haha! Nic już nie dodasz!
 - Tak, a ten kto wygra wybiera sobie kogoś z kim spędzi...
 - Parę minut!
 - Plus całą noc...
 - Na imprezie!
 - Sam na sam w pokoju! I w łóż...
 - Łóżeczku dla dziecka cię posadzę!
 - Gdziekolwiek byle z..
 - Z oparciem! Koniec, kropka! A teraz idziemy! - mówiąc to, Elsa złapała za ręce Roszpunkę i Annę i pociągnęła je do wyjścia. - Ubierzcie się i idziemy. Piotruś, idziesz z nami. Potrzebny nam będzie twój pyłek.
 - Ooch niee... Nie on, proszę. - wyszeptała Ania.
 - Dlaczego? - zapytała Roszpunka.
 - Bo mu się podobam.
 - Czkawka, ty też idziesz! Poniesiesz mi włosy. Albo chociaż spróbujesz zapleść. - zawołała złotowłosa.
 - No pewnie, masz problem z włosami? Wezwij Czkawkę! - odparł z ironią chłopak, ale poszedł za nią.
 - A ja wam się nie przydam? - zapytał Frost.
 - Nie! - krzyknęła Elsa.
 - Weźcie go. Tutaj będzie tylko z nim problem. A nuż się okaże przydatny. - stwierdził North.
 - Niestety, skarbie. - szepnął ze złośliwym uśmiechem, a Elsa warknęła ze zirytowania.
 - Elsa, spokojnie, on tylko się z tobą drażni. Zapamiętaj, że jeśli on lubi jakąś dziewczynę, to traktuje ją poważnie i nie nabija się z niej. - uspokajała ją Roszpunka.
 - Ej, Frost! - krzyknęła Anna biorąc z rąk Punzie patelnię i skierowała się w jego stronę.
 - Taaak? - zapytał i odwrócił się do niej twarzą, co nie było dobrym posunięciem bo dostał z patelni. - Ej, za co to było?
 - Jeśli jeszcze raz zdenerwujesz moją siostrę, lub ją dotkniesz, albo doprowadzisz do płaczu to gwarantuję ci, że potnę cię na kawałeczki i rozniosę po świecie, czaisz? - powiedziała trzymając w pogotowiu przedmiot.
 - No to co? Spakuję jedzenie i picie i ruszamy. - zawołał Czkawka ładując do plecaczka trochę prowiantu. Kiedy naładował już cały, postawił go przy drzwiach i nałożył buty, grubą kurtkę, czapkę szalik i rękawiczki. Podobnie ubrali się Piotruś, Anna i Roszpunka.
 - Mi nie będzie zimno. - powiedzieli razem Elsa i Jack. Blondynka spiorunowała go wzrokiem, a on się zaśmiał.
 - Jesteście pewni? - zapytała Roszpunka.
 - Tak. - odparł białowłosy, ale Elsa spojrzała na swoją sukienkę i pokręciła głową.
 - Założę coś innego i zaraz wracam. - poinformowała ich i ruszyła korytarzem do pokoju Punzie.
 - Będziemy czekać przed bazą! - zawołał Czkawka i wszyscy wyszli.
 Elsa pokiwala głową i szyybko wślizgnęła się przez właściwe drzwi. Stanęła przed lustrem i, dzięki swojej mocy, rozstopiła sukienkę. W samej bieliźnie otworzyła szafę i zaczęła szukać czegoś odpowiedniego dla siebie. Widziała same kwiatowe wzory, za którymi nie przepadała. W końcu wybrała coś dla siebie.
 Szybko nałożyła ubrania, poprawiła warkocz i wyszła z pomieszczenia. Wychodząc z bazy zauważyła tylko Jack'a. Stał tyłem do niej. Rozejrzała się, ale nikogo innego nie zauważyła. Podeszła do chłopaka. Patrzył w niebo ze zmarszczonymi brwiami. Podążyła za jego wzrokiem i dostrzegła kilka plamek. Zamrugała i ponownie spojrzała w to miejsce, lecz kropki nadal były. Nadal była zła na białowłosego, więc nie zamierzała się do niego odzywać. Postanowiła, że usiądzie na schodach i poczeka na resztę. Lecz zanim zdążyła to zrobić, chłopak zapytał:
 - Gotowa? - zerknął na nią i ponownie spojrzał w niebo. Elsa zmarszczyła brwi. O co mu chodzi? Może reszta już wyruszyła, a tylko on na nią poczekał? Westchnęła i pokiwała głową. Zauważyła, że usta Frosta rozciągnęły się w uśmiechu i zanim zdążyła mrugnąć, znalazła się w powietrzu przewieszona przez jego ramię. Jack leciał bardzo szybko w górę, ale równocześnie do przodu.
 - Co ty wyprawiasz? Puść mnie! - krzyknęła. Chłopak gwałtownie zatrzymał się.
 - Jak sobie chcesz. - odparł i puścił ją. Elsa w krzykiem zaczęła spadać.
 - Frost! Nie świruj tylko ją złap! - zawołał Czkawka. Białowłosy wzruszył ramionami i zanurkował za nią w dół. Tym razem złapał ją jedną ręką pod plecy, a drugą pod kolana. Blondynka uczepiła się go i schowała twarz w bluzie.
 - Nigdy więcej tego nie rób. - wyjąkała nadal przerażona.
 - Przecież robiłem dokładnie to, co chciałaś. - zachichotał lecąc jeszcze szybciej niż przed chwilą.
 - Gdzie ty lecisz? - zapytała zdziwiona.
 - Pozwól, że wyjaśnię. Otóż dziewczyny stwierdziły, że najlepszą i najszybszą drogą będzie lot. Ja i Piotruś, jak już wiesz, potrafimy latać. Wróżki podarowały Czkawce trochę swojego pyłku, więc również unosił się w powietrzu. A że Piotrusiowi podoba się twoja siostra to wziął ją. Roszpunka związała Czkawkę włosami i stwierdził, że ją weźmie, bo nie umiał się odplątać. No i mi pozostałaś ty. - wyjaśnił.
 - Ponieważ ci się podobam? - zapytała unosząc brew do góry.
 - Nie. Ty nie mój typ. Za poważna, trochę dziwna. Wolę tą seksowną Anię, lub gorącą jak słońce Roszpunkę. - odparł poważnie.
 - Żartujesz? - wyrwało jej się. Chłopak pokręcił głową.
 - Nie i nie zamierzam tego zmieniać. Jeszcze mnie zamrozisz lub coś. - powiedział kpiącym głosem.
 - Dobrze, nie lubisz mnie, rozumiem. Też cię nie lubię, ale mógłbyś być choć odrobinę milszy. - warknęła odwracając głowę, co wyglądało jak foch. Wtedy Jack nie wytrzymał i zaczął się głośno śmiać. - A tobie co?
 - Gdybyś widziała swoją minę. Żartowałem, znaczy nie boję się ciebie, toleruje cię i uwielbiam wkurzać. - zaśmiał się.
 - Jesteś niemożliwy. - westchnęła Elsa kręcąc głową. "Skoro go nie lubisz, to skąd to uczucie, kiedy mówił tamte rzeczy?" - odezwał się głos w jej głowie.
 - A oto i dogoniliśmy ich. - powiedział Frost wyrywając ją z zadumy. Rozejrzała się. Faktycznie, z lewej strony byli Czkawka z ograniczoną widocznością, zaplątany w złote włosy Roszpunki, a prawej strony Piotruś ledwo niosący kręcącą się Annę.
 -Och, cześć Elsie! - zawołała siostra machając do niej. Elsa podniosła lekko dłoń.
 - Mamy jakiś ustalony kurs? - zapytał Jack.
 - Tak. Musimy wydostać się z tej krainy wiecznej zimy. - odpowiedziała Roszpunka.
 - A potem? - spytał Czkawka.
 - Anglia, Londyn. - powiedziała Anna.
 Mniej niż pół godziny później zatrzymali się w jednej z opuszczonych londyńskich uliczek.
 - Mój Boże! Co to za zwierzę? - wykrzyknęła Roszpunka na widok stojącego czerwonego mercedesa. - Biedaczek. Kto cię tu pozostawił?
 - Punzie, to nie jest zwierzę. To rodzaj pojazdu. - powiedział Jack.
 - Zaraz, co? To w ogóle nie przypomina karety. - wtrąciła się Anna.
 - Ktoś tu musi nauczyć się trochę historii. - stwierdził Piotruś.
 - A już zwłaszcza ty. - odparł Frost.
 - Ale ja umiem historię i to bardzo dobrze. Och, no tak. To przyszłość. - zrozumiała Elsa.
 - A więc teraz ludzie jeżdżą w czymś takim? - zapytał Czkawka oglądając maszynę z każdej strony.
 - Dokładnie. Trafiłeś w dziesiątkę i wygrałeś 10 milionów. - zakpił Piotruś.
 - A co jeszcze wymyślili w tym czasie? - zapytała podekscytowana Roszpunka.
 - No, komputery, telefony, telewizory, tablety, pralki, zmywarki, lodówki, mikrofalówki. Och, ale spokojnie, przecież ja umarłem w tych czasach co wy... ja umarłem wtedy kiedy wy żyłyście! Zanim wy trafiłyście do przyszłości... o mój Boże! W waszych czasach ja jeszcze żyję! - krzyknął Jack.
 - A teraz nie żyjesz? - nie rozumiała Anna.
 - Och, wiecie co. Żebyście zrozumiały całą technologię, moje życie i... moją śmierć, musicie wyuczyć się bardzo dużo z wszystkich przedmiotów szkolnych, bo widzę, że macie spore zaległości. - odpowiedział Frost.
 - Co to znaczy "szkolne"? - zapytała rudawowłosa.
 - Czyli związane ze szkołą. A szkoła to ośrodek, w którym dzieci mogą uczyć się za darmo pisać, czytać, liczyć, a w późniejszym okresie przychodzi geografia, matematyka, biologia, chemia, fizyka, muzyka, plastyka, języki obce, historia. Chyba was poślę do szkoły. Czekaj, to byłby dobry pomysł. Nawet bardzo dobry. Są szkoły dla osób w waszym wieku. Oczywiście wszystkie poszłybyście do tej samej klasy bez względu na wiek.
 - To rozdziela się grupy wiekowo? - zapytała Punzie.
 Białowłosy przytaknął.
 - No w końcu. Ile można na was czekać? - odezwał się damski głos i przed nimi zmaterializowali się zniecierpliwiona Luna i Astaroth z wyraźnym bólem głowy.
 - Co, diabełku? Kac cię dopadł? - zachichotał Jack.
 - Ciszej. - wyszeptał patrząc na niego błagalnie.
 - Jack, zostaw go w spokoju. - powiedziała cicho Elsa i przyłożyła swoją chłodną dłoń do czoła chłopaka. Od razu poczuł ulgę. Frost prychnął.
 - Czyżbyś był zazdrosny? - zapytał Piotruś.
 - Ja? Niby o co? Nie opowiadaj głupot. - żachnął się.
 - Uspokójcie się! - głośny krzyk Luny wzbił kurz do góry. Wszyscy osłonili się oprócz jej brata.
 - Nasypać ci?! - warknął do niej, wziął garść piachu z chodnika i dmuchnął jej w twarz. Dziewczyna otarła twarz i prychnęła. - Raz, dwa, trzy, foch. - powiedział i odwrócił się do niej plecami z głową do góry, przymkniętymi oczami i skrzyżowanymi rękami. Luna westchnęła i wpatrzyła się w budynek kilkanaście metrów przed nimi.
 - Undertaker. - przeczytała napis. - To on, trafiliśmy. Szybko! - zawołała i pobiegła prosto. Jack poleciał za nią. Roszpunka wspięła się na plecy Czkawki ze strachu, a Anna weszła Piotrusiowi na ramiona. Ledwo ją udźwignął ale ruszył do przodu, a za nim Haddock.
 - No chodź. - powiedziała Elsa ciągnąc Astaroth'a za rękę. - Prooooszę.
 - No dobra. - westchnął i przyciągnął ją tyłem do siebie.
 - Co ty robisz? - zapytała zaskoczona blondynka. Chłopak odsunął się od niej. Byli już pod budynkiem z napisem UNDERTAKER. Po chwili pojawiła się obok nich reszta. - Jak to ty...? - wydusiła zdziwiona.
  - Nieważne. - machnął ręką. - To co? Wchodzimy?
 - Widzę, że się odfochałeś, braciszku. - zakpiła czerwonowłosa.
 - Oczywiście, siostrzyczko. - odparł z irytacją.
 - Wchodzimy dwójkami. - powiedziała Luna. - Alfabetycznie. Czyli najpierw Anna i Astaroth, potem Czkawka i Elsa, następnie Jack i ja, a na końcu Piotruś i Roszpunka. Zrozumiano? - wszyscy pokiwali głowami. - No to jazda.
 - Mam pytanie. - zaczął granatowowłosy.
 - Zamknij się i rusz dupę. - warknęła na niego jego siostra, otworzyła drzwi i wepchnęła pierwszą dwójkę do środka.

***

Tak więc, nie wiem co powiedzieć. Znaczy, napisać. Rozdział niespecjalnie mi się udał i widzę, że opuściły mnie 2 komentatorki. Niech Jelsa będzie z wami ; ( . Następny pojawi się hmm... może pojutrze? Nie wiem, nie mam pojęcia. Dziękuję wam za to, że jesteście. 

4 komentarze:

  1. Suuuuper! Czekam na naxta.
    *śpiewa na caly glos* Jack jest zazdrosny! Jack jest zazdrosny! Przeciez to widac! Haha, nie ma ze nie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo...Astaroth polubił Elsę! *śpiewa*
    JACK JEST ZAZDROSNY!!! JACK JEST ZAZDROSNY!!!eLSA PODOBA SIĘ ASTAROTHOWI!!! ELSA PODOBA SIĘ ASTAROTHOWI!!!

    A kieeedy next tak wogule? Bo mnie wciągnęłaś! WENY!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej nie smutaj jeśli chodzi o mnie po prostu zgubiłam bloga heh ;) jack zazdrosny? Asterathow i El mmmmm pysznie ;)
    Widze was :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie! Elsasterathow to ZŁO!!!!

      Kiedy rozdzial?

      Usuń