- Taak! - odpowiedziała jej reszta.
- Picie?
- Tak!
- Ubrania na zmianę?
- Tak!
- Broń?
- Tak!
- Śpiwory?
- Tak!
- Mamy już wszystko. Możemy ruszać. - oznajmiła Elsa.
- Dobrze. Więc tak: Czkawka leci z Natsu, Roszpunka ze mną, Elsa z Mirajane, Jack z Nathan'em, Piotruś z Ultear, Undertaker z Lyon'em, Naru z Hibikim, a reszta bierze bagaże. - wydała polecenie Fire. Każdy posłusznie stanął przy osobie, którą ma wziąć, a pozostali zbliżyli się do sterty rzeczy. - Gotowi?! No to lecimy!
*Etherion*
- Przyniosłaś mi tą poduszkę? - zapytał niebieskowłosy kątem oka dostrzegając, że dziewczyna weszła do komnaty.
- Weź się odczep! - burknęła. - Lepiej mi powiedz, jak ci idzie.
- Lecą odbić Lunę. - westchnął lekko znużony.
- Doprawdy? Ooch, twoją ukochaną.
- Taa, jasne. Darkness to zamknięty temat i nie mam zamiaru do tego powracać. - oparł się łokciem o podłokietnik, a swoją głowę położył na dłoni i wpatrywał się w szklaną kulę, ukazującą demony u stóp najwyższej góry świata.
- A co z tą Ceremonią? Przecież Undertaker...
- Nie mieszaj się do tego, dobrze?! Jak nie masz co robić to uszyj jakiś szalik, czy coś. - warknął kierując na nią swój zezłoszczony wzrok. Dziewczyna wyglądała jakby trochę się przelękła, lecz po chwili na jej ustach pojawił się złośliwy uśmiech.
- Jak sobie życzysz. - syknęła i wyszła.
- Przyniosłabyś tą poduszkę! - zawołał za nią Shadow.
- A weź się odwal! - krzyknęła dziewczyna. Nightcore uśmiechnął się rozbawiony.
*kryjówka Freed'a*
- Panie Freed! Zwiadowcy mówią, że grupa demonów jest u podnóża góry. - zakomenderował jeden ze straży.
- A niech sobie tam będą! I tak nie przetrwają do szczytu. - odparł mężczyzna w kombinezonie i masce odsłaniającej tylko usta.
- Racja. Na drodze ustawiłem mnóstwo run-pułapek. Razem jest ich około 1345, więc możemy być spokojni. - zielonowłosy uśmiechnął się. - A nawet jeśli uda im się jakoś je ominąć, to czeka ich jeszcze jedna niespodzianka. - spojrzał wymownie na Lunę. Dziewczyna szarpnęła ręką, pragnąc się wyswobodzić, jednak poskutkowało tym, że kajdanki mocniej wpiły jej się w skórę poszerzając rany, z których już od dawna ciekła krew. - Czyż nie wygląda ona pięknie w tej czerwieni? Włosy, ubranie, a teraz nawet krwistoczerwona skóra. Dosłownie. - zadrwił z niej.
- Nie dacie rady. Z nimi jest Natsu. - ponownie podjęła próbę uwolnienia się, co zaowocowało oderwaniem skóry z nadgarstka i rozdzierający krzyk czerwonowłosej.
- Nigdy się nie nauczysz. - Fried pokręcił głową z niedowierzaniem. - Niewiarygodne, jak durne i dumne są demony. A ten Dragneel... ciągle pozostaje Dragneel'em. Nie zapominajmy, że on nie jest najsilniejszą istotą na świecie. Tylko czwartą z kolei.
- Tyle wystarczy żeby pokonać twoje przeszkody i porządnie skopać ci dupę! - warknęła Luna próbując nie dopuścić płynącej krwi z jej ręki do ust. Shinigami zacmokał.
- Obawiam się, że nie. Ponieważ nasza największa broń... to właśnie ty. - podszedł do niej ze złowieszczym uśmiechem.
- Nigdy nie będę walczyć przeciwko swoim przyjaciołom! Wolę cierpieć najgorsze katusze niż skrzywdzić kogokolwiek z nich.
- Jaka odważna. A jaka pewna siebie. - odparł zamaskowany mężczyzna i zachichotał.
- Bickslow, oszczędź moim uszom twojego chichotu. - syknął zielonowłosy patrząc na niego spode łba.
*u stóp Himalaji*
- Jesteśmy na miejscu! Wystarczy tylko wspiąć się na sam szczyt. - powiedziała Lillith.
- Och, a nie możemy polecieć? Będzie znacznie szybciej. - jęknęła Mirajane.
- Czytałam o tym. Całe Himalaje są objęte barierą. Nie można na ich terenie używać magii, ani skrzydeł. Również u ludzi. - powiedziała Ultear. - Oraz nieśmiertelność. Tutaj jesteśmy zwykłymi ludźmi. Nawet nie jesteśmy objęci falą zakazu.
- Och, doprawdy? - spytał Astaroth, który zdążył pozbyć się podkoszulka. Wbiegł na najniższą skałę. - Zeref! Zeref! Ty, serio nic. - stwierdził.
- Może byś się chociaż ubrał. - warknął Natsu.
- Jak ci tak to przeszkadza, to się nie patrz!
- Chłopcy, proszę, przestańcie. - rozdzieliła ich Lisanna.
- No to ruszamy. - powiedział Jack i wspiął się obok Astaroth'a. - Ooo rany! Ale z-z-zimno! - zatrząsł się.
- Tobie zimno? Ach, zaraz, już pamiętam. Bariera. - westchnęła Roszpunka. - To może się cieplej ubierzmy? - zasugerowała wyciągając z najbliższego worka brązowy kożuch. Z pomocą Mirajane i Elsy zawinęła swoje włosy wokół ciała i nałożyła ubranie. Naciągnęła czapkę na głowę, na to kaptur, a na rękach - grube rękawiczki. Na stopy nałożyła drugą parę wełnianych skarpet i na to ciepłe buty. Reszta ubrała się podobnie.
- No, to możemy ruszać. - powiedział Nathan i ruszył w bok. Niektórzy zaczęli się wspinać, inni obserwowali górę, a pozostali wpatrywali się ogłupiali w fioletowowłosego. Fire podbiegła do niego i go zatrzymała.
- Eeh, wiem, że jesteś niestabilny umysłowo, ale nie musisz tego tak otwarcie pokazywać. - powiedziała. Chłopak zmarszczył brwi.
- Ale o co ci chodzi? Ja tylko się rozglądam za najłatwiejszą częścią do rozpoczęcia wspinaczki, a ty już gadasz, że jestem psychiczny. - odparł lekko urażony.
- Tylko niestabilny umysłowo. - przypomniała mu.
- Ach, jak wy się kochacie! - zaświergotała Lisanna pojawiając się tuż obok nich. Wpatrywała się w parę wzrokiem "Albo się uspokoicie, albo wam przywalę" i jednocześnie uśmiechała się radośnie.
- Czasem się jej boję. - szepnął Nathan nachylając się w stronę swojej dziewczyny. Lillith uniosła kącik ust do góry, a po chwili westchnęła. Spojrzała na resztę grupy. Jack trzymał Natsu, a Czkawka Astaroth'a, których kilka sekund temu udało się rozdzielić. Elsa i Roszpunka pomagały sobie nawzajem, aby wejść na kolejny głaz. Ultear była metr wyżej od nich i próbowała wyciągnąć nogę ze szczeliny. Piotruś wykłócał się z nią, że jeśli tam napluje to stopa się wyślizgnie, ale czarnowłosa mu zaprzeczała. Undertaker siedział z Naru na jednej z wystających skał ok. 5 metrów nad ziemią, rozmawiał o Grell'u i wesoło majdał nogami w powietrzu. Ichiya głośno pokazywał swoim "cheerleaderkom" jak się powinno wspinać, a oni, chociaż byli kilka metrów nad nim, żywo mu kibicowali. Gazzille i Elfman rzucali w siebie kamykami na ziemi. Mirajane klęczała, opierała się łokciami o najbliższy kamień i nuciła sobie coś pod nosem.
- Widzę, że za bardzo nam ta wyprawa nie idzie. - odezwała się Lilly na tyle głośno, aby wszyscy ją usłyszeli.
- Ja cały czas prę do przodu! O, proszę! - zawołała Punzie i znacznie zwiększyła tempo, jednak po kilku sekundach poślizgnęła się i runęłaby w dół gdyby nie czyjaś dłoń, która w porę przytrzymała jej rękę. Złotowłosa utrzymała równowagę i spojrzała do góry. Ujrzała jednego z kibiców " wyperfumowanego" mężczyzny. Uśmiechał się do niej promiennie. Pozwoliła mu się wciągnąć na głaz, na którym on stał.
- Czy nic się panience nie stało? - zapytał z troską w głosie. Pokręciła głową.
- Nie, nic. Dziękuję.
- Przyjemność po mojej stronie. - odpowiedział, lekko schylił głowę i przeskoczył na półkę skalną, gdzie stała reszta wielbicieli. Roszpunka kątem oka spojrzała na Astaroth'a, z nadzieją, że to widział i teraz posyła chłopakowi mordercze spojrzenie, dokładnie takie, jakie robi Jack, gdy Darkness zbliża się do Elsy. Jednak zawiodła się. Demon nawet nie patrzył w jej stronę, za to zauważyła, że robi to Czkawka. Zmarszczyła brwi, a wtedy Haddock dostał z pięści w nos od granatowowłosego i go puścił. Skierowała na niego wzrok. Być może to dlatego, że patrzył się na nią.
- Zostaw mnie! Potrafię się opanować! - zawołał zdenerwowany chłopak. Rozczarowana westchnęła, usiadła na kamieniu, na którym stała i obserwowała tok wydarzeń.
- Właśnie widzę, jak to potrafisz. - zachichotał Natsu. Astaroth skierował na niego wzrok.
- Chcesz jeszcze dostać?! - warknął do niego. Dragneel wyswobodził się z uścisku Frost'a.
- Dawaj!
- Po męsku! Poza barierą!
Obydwoje zeskoczyli po kamieniach na dół i stanęli naprzeciwko siebie. Mag lodu z łatwością pozbył się ubrań i pozostał w szortach, z kolei Smoczy Zabójca, który wcześniej nie obtoczył się grubą odzieżą tylko pozostał w białych spodniach podobnych do pumpów, czarnej kamizelce i nieodłącznym łuskowatym szaliku, teraz ściągnął kamizelkę, a szalik zawiązał sobie na głowie.
- Od kiedy to stałeś się hipisem? - zaśmiał się Gazzille.
- Chcesz dostać!? - krzyknął różowowłosy i rzucił się na niego.
- Eej! To ja miałem się z nim bić! - zawołał Astaroth.
- Wróć jak się ubierzesz! - odparł czarnowłosy, jednak Darkness nie słuchał. Wbiegł w nich z krzykiem.
- To teraz się biją o to, z kim będzie się bił Natsu? - zapytała Elsa.
- Prawdopodobnie tak. - powiedziała Roszpunka.
- Prawdziwy mężczyzna potrafi się bić! - zawołał Elfman i włączył się do bitwy.
*zamek Damiana*
- Umieram... - mruknęła Anna wchodząc do kuchni, gdzie Damian robił jajecznicę. Usiadła przy stole i oparła głowę o dłoń, lecz po chwili i tak padła na twarz na blat.
- Wow, trafiłaś do kuchni. Jestem pod wrażeniem. - zachichotał chłopak.
- No dziwne, żebym nie trafiła, skoro poustawiałeś strzałki od drzwi do mojego pokoju, aż dotąd. Ale najlepsze jest to, że kuchnia jest naprzeciwko! - warknęła do niego zaspanym głosem. Brązowooki postawił przed nią talerz ze śniadaniem, pochylił się i oparł rękami o stół.
- Widzę, że tu ktoś wstał lewą nogą. - zaśmiał się.
- A żebyś wiedział. - burknęła i podniosła głowę. - I zaś jak mogłam wstać, kiedy w ogóle nie spałam?
- Tylko ty tak potrafisz. - w głosie Damiana wyraźnie słychać było ironię. Wyprostował się i przeciągnął.
- Ściąg w końcu tą chustę. - powiedziała Ania z pełnymi ustami.
- Chcesz się zakrztusić?
Dziewczyna przewróciła oczami, przełknęła kawałek jajecznicy i powtórzyła ostatnie zdanie.
- Dlaczego? - zapytał.
- Bo... chcę ujrzeć w końcu twoją twarz.
- A jak nie, to co? Pomyślisz, że ukrywam ją dlatego, że chcę zasłonić swoją brzydotę, czy jak? - zachichotał.
- Twoje oczy i głos nie pasują do osoby brzydkiej. - wymamrotała nabierając kolejną porcję.
- Co?
- Nic. - odparła szybko. - Zupełnie nic. - nabrała jedzenia do ust, przegryzła i przełknęła. W ekspresowym tempie skończyła posiłek i zniknęła w drzwiach mamrocząc słowa podziękowania. Damian podrapał się po głowie trochę zakłopotany, wzruszył ramionami, zaśmiał się i zabrał za sprzątanie po śniadaniu.
***
Tak, więc, kolejny rozdział napisany! Mam nadzieję, że się podoba ^.^ Następny najprawdopodobniej za tydzień, bo na pewno nie napiszę go do końca weekendu, a w tygodniu będę miała 6 sprawdzianów, więc mam co robić :P No to do za tydzień! :*
Rozdział świetny! Faceci.... eh...
OdpowiedzUsuńNo, ja też mam taki pracowity tydzień ^^
No ale popisac z nami to byś mogła nie ma co...
Aczkolwiek! Rozdział super! I czekam na next'a! Powodzenia w nauce !! ;)
No i weny oczywiście! ♥♥♥
Dziękuję! Jak ogarnę co i jak z tym moim kontem to sobie pogadamy :)
UsuńO. Rozdział :D
OdpowiedzUsuńSuperowy. Ash i Natsu to sie chyba będą bić nawet o to czy słońce ma teraz zajść czy nie XD Nie nic, nie ważne. Ania się powoli wkurza ;}
Buziaki Haru i weny!
Ty masz 6 sprawdzianów a ja dwie prace do narysowania, martwą naturę i zwierzaka. Plastyk daje o sobie znać XD
Dasz rade z tym kontem ;P Wierzymy w ciebie! XD
Powodzenia na sprawdzianach i papa!!!! :***
Dziękuję i co do następnego rozdziału to wena mnie dopadła i tak sobie myślę, że chyba zdążę do poniedziałku go dodać :)
UsuńTy... Pożycz wene! xD
UsuńChciałabym! Bo:
Usuń1. Nie mogę się doczekać 16 rozdziału u ciebie.
2. Mam ochotę w jednym rozdziale zamieścić odbicie Luny, pożegnanie z demonami i jazdę do nieba! Nosz, kuźwa, wygadałam się... ale to nic... nie za dużo.
Tia, ale zanim go zacznę pisać musze skończyć niespodziankę ;)
UsuńWygadałaś się! Hehe :D
Niespodziankę? Jaką niespodziankę?
UsuńNiespodziewaną XD
UsuńNie powiem ;P
U mnie nowy post
Cudowny rozdział. A tak wgl to kim był ten co pomógł ross bo ją taką nie kumataa XD
OdpowiedzUsuńDo następnego !!! Jeszcze więcej weny żebyś mogła pożyczyć Lexy ^^
Dziękuję bardzo! ^.^ Odpowiedź na twoje pytanie: znajduje się w bohaterach, Hibiki.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak, wiem, że mam. Próbuję coś zrobić z tym Hangouts, czy coś takiego. I..ekhem... jestem Haru... nie Modern :D A ty jak go ogarnęłaś?
UsuńPs. Leluś nas katuje tą niespodzianką
OdpowiedzUsuńNie skąd... *patrze na sufit i gwiżdżę*
UsuńTu odpowiedź na twoje pytanie bo niestety nie mogę jej dodać (o.O).
OdpowiedzUsuńhttps://talkgadget.google.com/ wejdź na tą stronkę... Jak coś mogę do ciebie napisać ;)
I jak? Dałyście radę?
OdpowiedzUsuńJak by co Haru jak wejdziesz na tę stronę to od razu zobaczysz zaproszenie do rozmowy ode mnie i Wiki (od Anuś pewnie też)
Wyświetla się tylko reklama tej strony i jest zainstaluj... WTF?! U was też?
UsuńMoge podać sobie rękę z Natsu XD Za tydzień jadę odebrać Nobla za głupotę. Ok, już wszystko wiem!
UsuńJa nie muszę instalować
OdpowiedzUsuńBtw. WTF?! Dlaczego nie mogę dodawać odpowiedzi?!
Ach.... Wracam wspomnieniami do starych czasów jak pisałam z anonima... Dobra wracają... TO JA ANUS LUDZIE! Jak byscie nie poznawali i nie wiem czemu nie mogę robi si (z kreską). Więc wreszcie udało mi się przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńZarąbisty rozdział.... żebyscie wiedzieli jak bardzo shipuję Anię i Damiana.......................................................................................................................................................................................................................................................................................... A teraz muszę kończyć... lekcje sie same nie odrobią może potem cos sensownego dopiszę :3
Wasz Anus <3
Hahah, ciekawa jestem kto jeszcze ich shipuje? Chyba zrobię ankietę..
Usuń