Mirajane i Lisanna odciągnęły Elfmana od chłopaków, zanim jeszcze na dobre zaczął się bić. Undertaker wstał, powolnym krokiem zszedł po kamieniach i stanął przy nich. Wszyscy oprócz walczącej trójki umilkli i obserwowali go uważnie. Na ustach Grabarza pojawił się szeroki uśmiech, który mógł zwiastować wszystko, bynajmniej nie był ze szczęścia. Nie wyglądał również na to, aby miał zamiar przyłączyć się do nich. Delikatnym ruchem chwycił swoją kosę i silnym, zdecydowanym ruchem przeciął nią powietrze, aż doszedł do ciał demonów. Zadał im tym samym śmiertelne rany, lecz po chwili zaczynały się zasklepiać. Wtedy przepchnął ich przez barierę.
- Jeszcze zostały mi iskry Shinigami. - odezwał się nad wyraz uszczęśliwiony widokiem zakrwawionych chłopaków. Pozostali patrzyli na wydarzenie i nie śmieli tego przerwać.
Dobry ruch, Grabarzu.*
W tym momencie Lillith kolana zmiękły, włosy się nastroszyły, a oczy przesłoniła mgła. Szarowłosy zauważył to kątem oka i w jednej sekundzie przy użyciu swojego narzędzia wypchnął Natsu, Astaroth'a i Gazzille'a zza magicznej bariery sprawiając, że na powrót stali się demonami i mogli się zregenerować.
- Oszalałeś, stary dziadzie?! - wrzasnął Redfox łapiąc oddech. - Mało nas nie zabiłeś!
Undertaker zignorował go. Pochylił się nad fioletowowłosą i czekał na koniec wizji. On po paru sekundach nadszedł.
- Co widziałaś? - zapytał.
- R-różowowłosa dziewczyna... ona... została zgwałcona... prawie... obronił ją... chłopak... czarnowłosy... t-to Strażnicy Bariery.... ona go zabiła!!..... Ooonn... komórka... zapisuje... jej... jej też... Deux... panuje... przyszłość... - wymamrotała, po czym straciła przytomność.
- Lilly! Lillith, ocknij się! - Nathan położył ją na ziemi i poklepał po policzku.
- Czekajcie... co dokładnie powiedziała? - spytała Ultear.
- Chyba coś, że jakiś chłopak obronił jakąś dziewczynę przed gwałtem. - powiedział Jack drapiąc się po głowie.
- Czarnowłosy chłopak różowowłosą dziewczynę. - uzupełnił Czkawka.
- Nic z tego nie rozumiem - westchnął Natsu.
- Ty nic nigdy nie rozumiesz. - burknął Gazzille.
- Jak cię dopadnę!
- Spokój! - krzyknęła Roszpunka stając pomiędzy nimi. Fire otworzyła oczy. Jej wygląd powrócił do normalności, jednak zachowywała się jak w transie. Wstała i bez słowa ruszyła ku górze. Powoli wchodziła po kolejnych kamieniach.
- Lilly! Halo, Lilly! - Natsu podbiegł do niej i próbował ją zatrzymać, ale za każdym razem ignorowała go, a jak ją złapał, to mu się wyrwała nie posyłając mu ani jednego spojrzenia i nie zmieniając wyrazu twarzy, który był mieszanką powagi, zapatrzenia i podziwu. Nagle znikąd pojawiła się woda, która ochlapała fioletowowłosą i dziewczyna ocknęła się.
- C-co się stało? - spytała rozglądając się rozkojarzonym wzrokiem. Nathan i Astaroth szybko znaleźli się przy niej.
- Wszystko w porządku? Nic cię nie boli? Co się stało? Pamiętasz coś? - wypytywał ją jej chłopak.
- Nathan - odezwała się Ultear stając obok niego. - uspokój się.
- Nic mi nie jest! A ty mnie puść, pacanie! Co ja jestem, jakaś niepełnosprawna?! - Lillith zwróciła się do Darkness'a.
- No i wróciła stara Lilly. - westchnął zawiedziony granatowowłosy po czym z żałobną miną ją puścił.
- Skoro nikomu nic się nie dzieje to możemy w końcu ruszać? Tam na górze czeka Lunusia na swojego rycerza. I zgadnijcie kto nim będzie. - zawołał Ichiya.
- Ty mistrzu! - odpowiedziały mu jego "cheerleaderki". Reszta demonów wywróciła oczami.
- Tak, na pewno moja siostra padnie ci do kolan. - zachichotał sarkastycznie Ash.
- Bądź co bądź, ma rację. Powinniśmy ruszać. Już zbyt długo zwlekamy. - powiedziała Lisanna. Wszyscy zgodnie kiwnęli głowami i ruszyli.
- Może coś pośpiewamy? Na umilenie drogi. - zasugerowała Mirajane.
- Sherry sherry lady...** - zanucił Gazzille.
- Jeszcze raz mi to zaśpiewaj, a ci łeb utnę. - warknęła Sherry.
- I'm gonna get this fire started
Impossible for you to breathe,
The temperature is rising up, up, so hot
And I'm burning up.*** - zaśpiewał Natsu.
- No to by było do ciebie podobne, gdyby nie to, że jesteśmy w magicznej barierze. - odezwał się Gazzille.
- Zamknij się! Ciekawe czy ty znasz coś o żelazie?
- Ja? Eee... - zastanowił się czarnowłosy.
- No właśnie. - mruknął Dragneel.
- Trochę mi tu zimno. - stwierdził Ichiya.
- A ciekawe co może być o lodzie? - pomyślała na głos Mirajane.
- The cold never bothered me anyway! - zaśpiewali równocześnie Elsa i Astaroth. Blondynka zarumieniła się lekko.
- Szubiduła! - dodał Gazzille.
- A tobie co? - westchnął Natsu.
- Szubidułuję! - warknął czarnowłosy i dostał z pięści od Dragneel'a.
- Ja ci dam szubiłanie! - krzyknął.
- Szubidułowanie! - zawołał Redfox i zaczęli się bić.
- Tylko uważajcie, aby nie spaść! - zawołała Ultear. Reszta w ogóle nie zwróciła na nich uwagi. Szli przed siebie. Pierwsi szli Nathan i Lillith, następnie Lyon i Sherry. Tuż za nimi szedł Ichiya i jego świta. Potem szło rodzeństwo Strauss, dalej Elsa, Roszpunka i Ultear. Później Jack, Czkawka i Piotruś, za nimi Undertaker i Naru. Pochód zamykał Astaroth. Gazzille i Natsu biegali wokól nich, raz byli na początku, raz z boku, innym razem na końcu, rzucali w siebie nawzajem wszystkim co mogło się oderwać od ziemi i skał. Przy tym się kłócili o nawet najmniejszą rzecz.
*1,5 godziny później*
- Dobrze. Postój! - krzyknęła Fire. Każdy odetchnął i rozsiadł się gdzie było wygodnie. Dwaj Smoczy Zabójcy, padnięci nieustającą od początku wspinaczki walką, leżeli na półce skalnej z przyklejonymi językami do kamieni.
- Jesteśmy już niedaleko miejsca, gdzie zaczyna się śnieg. Kiedy wkroczymy w ten teren, zacznie się ostra jazda. - powiedziała Ultear obserwując wyższe punkty ich drogi.
- Dzięki, że nas poinformowałaś, bo sami byśmy się nie spostrzegli. - zironizował Astaroth za co dostał przyjacielskiego kuksańca od czarnowłosej.
- Nic z tego nie rozumiem - westchnął Natsu.
- Ty nic nigdy nie rozumiesz. - burknął Gazzille.
- Jak cię dopadnę!
- Spokój! - krzyknęła Roszpunka stając pomiędzy nimi. Fire otworzyła oczy. Jej wygląd powrócił do normalności, jednak zachowywała się jak w transie. Wstała i bez słowa ruszyła ku górze. Powoli wchodziła po kolejnych kamieniach.
- Lilly! Halo, Lilly! - Natsu podbiegł do niej i próbował ją zatrzymać, ale za każdym razem ignorowała go, a jak ją złapał, to mu się wyrwała nie posyłając mu ani jednego spojrzenia i nie zmieniając wyrazu twarzy, który był mieszanką powagi, zapatrzenia i podziwu. Nagle znikąd pojawiła się woda, która ochlapała fioletowowłosą i dziewczyna ocknęła się.
- C-co się stało? - spytała rozglądając się rozkojarzonym wzrokiem. Nathan i Astaroth szybko znaleźli się przy niej.
- Wszystko w porządku? Nic cię nie boli? Co się stało? Pamiętasz coś? - wypytywał ją jej chłopak.
- Nathan - odezwała się Ultear stając obok niego. - uspokój się.
- Nic mi nie jest! A ty mnie puść, pacanie! Co ja jestem, jakaś niepełnosprawna?! - Lillith zwróciła się do Darkness'a.
- No i wróciła stara Lilly. - westchnął zawiedziony granatowowłosy po czym z żałobną miną ją puścił.
- Skoro nikomu nic się nie dzieje to możemy w końcu ruszać? Tam na górze czeka Lunusia na swojego rycerza. I zgadnijcie kto nim będzie. - zawołał Ichiya.
- Ty mistrzu! - odpowiedziały mu jego "cheerleaderki". Reszta demonów wywróciła oczami.
- Tak, na pewno moja siostra padnie ci do kolan. - zachichotał sarkastycznie Ash.
- Bądź co bądź, ma rację. Powinniśmy ruszać. Już zbyt długo zwlekamy. - powiedziała Lisanna. Wszyscy zgodnie kiwnęli głowami i ruszyli.
- Może coś pośpiewamy? Na umilenie drogi. - zasugerowała Mirajane.
- Sherry sherry lady...** - zanucił Gazzille.
- Jeszcze raz mi to zaśpiewaj, a ci łeb utnę. - warknęła Sherry.
- I'm gonna get this fire started
Impossible for you to breathe,
The temperature is rising up, up, so hot
And I'm burning up.*** - zaśpiewał Natsu.
- No to by było do ciebie podobne, gdyby nie to, że jesteśmy w magicznej barierze. - odezwał się Gazzille.
- Zamknij się! Ciekawe czy ty znasz coś o żelazie?
- Ja? Eee... - zastanowił się czarnowłosy.
- No właśnie. - mruknął Dragneel.
- Trochę mi tu zimno. - stwierdził Ichiya.
- A ciekawe co może być o lodzie? - pomyślała na głos Mirajane.
- The cold never bothered me anyway! - zaśpiewali równocześnie Elsa i Astaroth. Blondynka zarumieniła się lekko.
- Szubiduła! - dodał Gazzille.
- A tobie co? - westchnął Natsu.
- Szubidułuję! - warknął czarnowłosy i dostał z pięści od Dragneel'a.
- Ja ci dam szubiłanie! - krzyknął.
- Szubidułowanie! - zawołał Redfox i zaczęli się bić.
- Tylko uważajcie, aby nie spaść! - zawołała Ultear. Reszta w ogóle nie zwróciła na nich uwagi. Szli przed siebie. Pierwsi szli Nathan i Lillith, następnie Lyon i Sherry. Tuż za nimi szedł Ichiya i jego świta. Potem szło rodzeństwo Strauss, dalej Elsa, Roszpunka i Ultear. Później Jack, Czkawka i Piotruś, za nimi Undertaker i Naru. Pochód zamykał Astaroth. Gazzille i Natsu biegali wokól nich, raz byli na początku, raz z boku, innym razem na końcu, rzucali w siebie nawzajem wszystkim co mogło się oderwać od ziemi i skał. Przy tym się kłócili o nawet najmniejszą rzecz.
*1,5 godziny później*
- Dobrze. Postój! - krzyknęła Fire. Każdy odetchnął i rozsiadł się gdzie było wygodnie. Dwaj Smoczy Zabójcy, padnięci nieustającą od początku wspinaczki walką, leżeli na półce skalnej z przyklejonymi językami do kamieni.
- Jesteśmy już niedaleko miejsca, gdzie zaczyna się śnieg. Kiedy wkroczymy w ten teren, zacznie się ostra jazda. - powiedziała Ultear obserwując wyższe punkty ich drogi.
- Dzięki, że nas poinformowałaś, bo sami byśmy się nie spostrzegli. - zironizował Astaroth za co dostał przyjacielskiego kuksańca od czarnowłosej.
***
*głos Shadow'a w umyśle Undertaker'a będzie tak przedstawiany.
**Sherry sherry lady-Modern Talking (zespół! Nie ja!)(w sumie chyba nie tak się pisze)
***Pyromania-autora nie znam bo słuchałam tylko w wersji Nightcore.
Jak tam? Co u was słychać? U mnie jest.... beznadziejnie... przez te ciągłe sprawdziany i kartkówki... Ale mniejsza z tym. Nie użalać mi się tylko, że krótki, bo to jest podrozdział, taki jakby dodatek. Leluś, nie wytrzymałam :) musiałam go dodać. Ale rozdział dodam już po twojej niespodziance i rozdziale na Kolorowy Dym. No, to tyle. Do następnego!!
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńModern talking ! Ulubiony zespół mojego taty :D
A teraz wracam do moich wąsów (zeszytu od polskiego) xD
Ach... A i u mnie (nic pewnego, ale raczej) jutro chyba One-Shot ;D
PS. Ja głosowałam na Damiana i Anie ;*
Czuję się zaszczycona, że twój tata mnie lubi XD One-Shot? Yaay! Teraz tylko czekać aż Leluś się zbierze.
UsuńZaje....fajny podrozdział!!! To co Elsa i Astaroth (pewnie nie tak się pisze :P) powiedzieli, krzykneli, czy zaśpiewali mniejsza, to było Let it go prawda?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dobrze napisałaś :) I zgadłaś. Nie napisałam co to bo myślę, że chyba każdy to zna.
UsuńAle superowy! ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
Odbija mi (Lilith)? XD
XD Nie w ogóle XD
Świetny
Chyba zapomniałaś dodać jednej ważnej wiadomości ;)
Buziaki i weny!
Tak troszeczkę XD Ta jedna ważna wiadomość jest na tyle ważna, że będzie mieć swój własny post.
Usuń