- Punzie, uspokój się. Mów, co się stało?
Złotowłosa spojrzała na Elsę i wybuchnęła płaczem. Dziewczyna przytuliła ją, bo wiedziała, że potrzebuje tego.
- Zerwałam z Czkawką. - wymamrotała pomiędzy atakami szlochu. Blondynka rozszerzyła oczy. Przecież to niemożliwe. Czkawka i Roszpunka chodzili ze sobą już 3 lata i byli uważani za świetnie się dopełniającą parę. Dlaczego Punzie to przerwała? Elsa myślała, że jej kuzynka jest szczęśliwa w tym związku.
- Jak to? Dlaczego? Myślałam, że go kochasz.
- Bo kocham. Ale nie mogłam już dłużej znieść jak ta szmata ciągle się do niego przystawiała, a jemu to nie przeszkadzało. Wydaje mi się nawet, że był z tego bardzo zadowolony. No, w końcu podoba się najpopularniejszej dziewczynie w szkole.
- Czekaj, o kim ty mówisz?
- A o kim mogę mówić? Nikt nie jest tak wredny jak ta szuja spod latarni, Locksar. Co on takiego w niej widzi?! Pewnego dnia wydrę jej te niebieskie kudły z głowy. - rozpacz Punzie z powrotem przerodził się w gniew. Odsunęła się od Elsy i otarła łzy spod powiek.
- Powiedz mi, co się tak właściwie dzisiaj stało? - spytała blondynka siadając na łóżku i klepiąc miejsce obok siebie, aby Roszpunka także usiadła. Złotowłosa klapnęła tuż obok i ponownie westchnęła.
- Czekałam na Czkawkę pod szafkami, bo miałam mu oddać książkę do matematyki, i w międzyczasie rozmawiałam z Anią. Wtedy podeszła do nas ta flądra z tym swoim głupim uśmieszkiem i powiedziała, że ona i Czkawka mają dla mnie niespodziankę. Oczywiście, nie uwierzyłam jej. Już miałam jakoś ją spławić kiedy zobaczyłam Czkawkę. Wtedy Juvia podeszła do niego i pocałowała w usta. Potem zaprowadziła do nas i powiedziała, że niestety Czkawce to przez gardło nie przejdzie, ale już mnie nie kocha i zdecydowanie woli tą paskudę ode mnie. A on... w ogóle nie zareagował! Jakby się zgadzał z jej słowami! Wtedy uderzyłam go z liścia, krzyknęłam, że z nim zrywam i niech bierze sobie to niebieskie łajno. Ona oczywiście w śmiech, a ja uciekłam tutaj. Boże, czuję się tak... - dziewczynie przerwało skrzypienie drzwi, jakby ktoś bardzo powoli je otwierał. Obie spojrzały w stronę wejścia do pomieszczenia. Drzwi faktycznie się otwierały.
- Jeśli to ty, Czkawka, to wynocha stąd! - zawołała Punzie. Elsa podeszła cicho do drzwi i otworzyła je na oścież. Za nimi nikogo nie było. Wyjrzała na korytarz. Pusto. Dziwne. Wróciła do pokoju.
- Nikogo nie było. - powiedziała. Punzie zmarszczyła brwi, a później wzruszyła ramionami.
- Pewnie przeciąg.
- Ale okno jest zamknięte.
- W każdym razie, zamknij drzwi.
Elsa już miała się odwrócić, żeby to uczynić, kiedy one gwałtownie z głośnym trzaskiem się zamknęły. Dziewczyny podskoczyły ze strachu, a blondynka podbiegła do złotowłosej.
- Co to było? - wyszeptała Elsa.
- Nie mam pojęcia. Gdyby ktoś stroił sobie żarty, zauważyłabym go za twoimi plecami, ale cały czas nikogo tam nie było. A nie mogły same z siebie się zamknąć. No i, tak jak mówisz okno jest zamknięte, więc nie możemy zwalić tego na przeciąg.
- A co jeśli... jeśli ta szkoła jest nawiedzona? - mruknęła blondynka i zatrzęsła się.
- Ty chyba nie mówisz poważnie. - zachichotała zielonooka. - Że niby to robota duchów?
- Nie mam pojęcia. - westchnęła dziewczyna.
- W każdym razie czuję się już lepiej więc możemy iść. Zostały jeszcze tylko 2 minuty przerwy. - powiedziała Punzie patrząc na zegar.
- Masz rację.
Obie dziewczyny wstały i udały się do wyjścia. Pierwsza wyszła Roszpunka. Elsa już miała wychodzić, kiedy drzwi zamknęły się ponownie. Odskoczyła do tyłu.
- Punzie, to nie jest zabawne! - krzyknęła.
- Przecież nic nie zrobiłam. To ty zamknęłaś drzwi.
- Co? Ja nie... - usłyszała szuranie za plecami. Odwróciła się. Krzesło, które stało tyłem do niej teraz powoli się odwracało. Elsa rozszerzyła oczy. Jej serce mocno biło, a oddech przyśpieszył. Odwróciła się do drzwi i spróbowała je otworzyć. Były zamknięte. - Punzie! Punzie, ratuj! - wrzasnęła rozpaczliwie. Usłyszała szarpanie za klamkę z drugiej strony.
- Otwórz drzwi, Elsa! - zawołała złotowłosa.
- Nie zamykałam ich! Zresztą, to ty masz klucze.
- Nie mam ich przy sobie. Przed chwilą tu były. W mojej kieszeni.
Blondynka zauważyła, że krzesło było już całkiem odwrócone i powoli sunęło w jej kierunku.
- Punzie, błagam cię zrób coś! Otwórz te cholerne drzwi, proszę!! - krzyczała rozdzierająco waląc w drewno i szarpiąc za klamkę.
- Nie dam rady! Elsa, co się dzieje!
- Krzesło! Boże, szybciej!
- Jack!
Elsa odwróciła się przodem do krzesła. Milimetrowe przesunięcia co kilka sekund. Rozejrzała się. Podbiegła do łóżka. Krzesło odwróciło się za nią. Ruszyła z powrotem do drzwi. Przedmiot wrócił do pozycji sprzed kilku sekund i nadal sunął w jej stronę. Nagle uniosło się i szybko pędziło w jej stronę. Wyglądało to jalby jakaś niewidzialna siła nim rzuciła w jej stronę.
- Proszę, nie. - szepnęła. Z jej oczu cisnęły się łxy. Nie chciała umierać. Nie teraz! Jak może stąd wyjśc? Strach całkowicie ją sparaliżował. Nie mogła się ruszyć. Obserwowała tylko jak krzesło było coraz bliżej i...
- Elsa! - usłyszała głos Jack'a, a para rąk oplotła jej ciało i mocno przyciągnęła do siebie. Krzesło nie trafiło w nią tylko w ścianę po drugiej stronie wąskiego korytarza.
- Jack! - blondynka mocno się w niego wtuliła. Nie mogła opanować łez. To zdarzenie utkwiło jej w pamięci jak kołek w ścianie. Wiedziała, że nigdy tego nie zapomni. Nie miała pewności, czy już jest bezpieczna. I czy reszcie uczniów też grozi niebezpieczeństwo?
- Czekałam na Czkawkę pod szafkami, bo miałam mu oddać książkę do matematyki, i w międzyczasie rozmawiałam z Anią. Wtedy podeszła do nas ta flądra z tym swoim głupim uśmieszkiem i powiedziała, że ona i Czkawka mają dla mnie niespodziankę. Oczywiście, nie uwierzyłam jej. Już miałam jakoś ją spławić kiedy zobaczyłam Czkawkę. Wtedy Juvia podeszła do niego i pocałowała w usta. Potem zaprowadziła do nas i powiedziała, że niestety Czkawce to przez gardło nie przejdzie, ale już mnie nie kocha i zdecydowanie woli tą paskudę ode mnie. A on... w ogóle nie zareagował! Jakby się zgadzał z jej słowami! Wtedy uderzyłam go z liścia, krzyknęłam, że z nim zrywam i niech bierze sobie to niebieskie łajno. Ona oczywiście w śmiech, a ja uciekłam tutaj. Boże, czuję się tak... - dziewczynie przerwało skrzypienie drzwi, jakby ktoś bardzo powoli je otwierał. Obie spojrzały w stronę wejścia do pomieszczenia. Drzwi faktycznie się otwierały.
- Jeśli to ty, Czkawka, to wynocha stąd! - zawołała Punzie. Elsa podeszła cicho do drzwi i otworzyła je na oścież. Za nimi nikogo nie było. Wyjrzała na korytarz. Pusto. Dziwne. Wróciła do pokoju.
- Nikogo nie było. - powiedziała. Punzie zmarszczyła brwi, a później wzruszyła ramionami.
- Pewnie przeciąg.
- Ale okno jest zamknięte.
- W każdym razie, zamknij drzwi.
Elsa już miała się odwrócić, żeby to uczynić, kiedy one gwałtownie z głośnym trzaskiem się zamknęły. Dziewczyny podskoczyły ze strachu, a blondynka podbiegła do złotowłosej.
- Co to było? - wyszeptała Elsa.
- Nie mam pojęcia. Gdyby ktoś stroił sobie żarty, zauważyłabym go za twoimi plecami, ale cały czas nikogo tam nie było. A nie mogły same z siebie się zamknąć. No i, tak jak mówisz okno jest zamknięte, więc nie możemy zwalić tego na przeciąg.
- A co jeśli... jeśli ta szkoła jest nawiedzona? - mruknęła blondynka i zatrzęsła się.
- Ty chyba nie mówisz poważnie. - zachichotała zielonooka. - Że niby to robota duchów?
- Nie mam pojęcia. - westchnęła dziewczyna.
- W każdym razie czuję się już lepiej więc możemy iść. Zostały jeszcze tylko 2 minuty przerwy. - powiedziała Punzie patrząc na zegar.
- Masz rację.
Obie dziewczyny wstały i udały się do wyjścia. Pierwsza wyszła Roszpunka. Elsa już miała wychodzić, kiedy drzwi zamknęły się ponownie. Odskoczyła do tyłu.
- Punzie, to nie jest zabawne! - krzyknęła.
- Przecież nic nie zrobiłam. To ty zamknęłaś drzwi.
- Co? Ja nie... - usłyszała szuranie za plecami. Odwróciła się. Krzesło, które stało tyłem do niej teraz powoli się odwracało. Elsa rozszerzyła oczy. Jej serce mocno biło, a oddech przyśpieszył. Odwróciła się do drzwi i spróbowała je otworzyć. Były zamknięte. - Punzie! Punzie, ratuj! - wrzasnęła rozpaczliwie. Usłyszała szarpanie za klamkę z drugiej strony.
- Otwórz drzwi, Elsa! - zawołała złotowłosa.
- Nie zamykałam ich! Zresztą, to ty masz klucze.
- Nie mam ich przy sobie. Przed chwilą tu były. W mojej kieszeni.
Blondynka zauważyła, że krzesło było już całkiem odwrócone i powoli sunęło w jej kierunku.
- Punzie, błagam cię zrób coś! Otwórz te cholerne drzwi, proszę!! - krzyczała rozdzierająco waląc w drewno i szarpiąc za klamkę.
- Nie dam rady! Elsa, co się dzieje!
- Krzesło! Boże, szybciej!
- Jack!
Elsa odwróciła się przodem do krzesła. Milimetrowe przesunięcia co kilka sekund. Rozejrzała się. Podbiegła do łóżka. Krzesło odwróciło się za nią. Ruszyła z powrotem do drzwi. Przedmiot wrócił do pozycji sprzed kilku sekund i nadal sunął w jej stronę. Nagle uniosło się i szybko pędziło w jej stronę. Wyglądało to jalby jakaś niewidzialna siła nim rzuciła w jej stronę.
- Proszę, nie. - szepnęła. Z jej oczu cisnęły się łxy. Nie chciała umierać. Nie teraz! Jak może stąd wyjśc? Strach całkowicie ją sparaliżował. Nie mogła się ruszyć. Obserwowała tylko jak krzesło było coraz bliżej i...
- Elsa! - usłyszała głos Jack'a, a para rąk oplotła jej ciało i mocno przyciągnęła do siebie. Krzesło nie trafiło w nią tylko w ścianę po drugiej stronie wąskiego korytarza.
- Jack! - blondynka mocno się w niego wtuliła. Nie mogła opanować łez. To zdarzenie utkwiło jej w pamięci jak kołek w ścianie. Wiedziała, że nigdy tego nie zapomni. Nie miała pewności, czy już jest bezpieczna. I czy reszcie uczniów też grozi niebezpieczeństwo?
***
Mam nadzieję, że One-Shot się podobał. A teraz LA!
Pierwsze od Lexy:
1. Masz Skype lub konto na Google? Jeśli tak to jak się nazywasz? (niektórzy mają tylko konto na bloggerze! Czego się czepiacie?)
Skype? Nie. Google? Chyba tak (jeśli tak to także modern talking)
2. Kiedy kolejny rozdział?
Jak będę mieć wenę. Može w czwartek.
3. Książki czy telewizja?
I to i to.
4. Jak wyglądasz?
Brązowe włosy (w słońcu błyszczą jak złoto), bardzo jasna cera, niska, szczupła, wielkie błękitne oczy.
5. Co sądzisz o typie kujona? A ,,pustej lali"?
Kujon? No cóż, chyba każdy chce mieć dobre stopnie, ale jeśli się jest takim, że świata się nie widzi poza nauką to to już jest przesada.
Puste lale? Zazwyczaj tępe modnisie, nie mają prawdziwych przyjaciół, a jedyne co ich obchodzi to ile kilogramów tapety dziś założyć. (Tupniesz to odpadnie XD)
6. Wkurza cię czasami twój telefon?
Eee... a gdzie on w tej chwili jest? Hmmm...
7. Woda czy ogień?
Ogień! I'm Natsu Dragneel!! Buahahahah!
8. Wyobraź sobie, że w jakiś niesamowity sposób umierasz (ratujesz kogoś czy coś w tym stylu). Księżyc się wskrzesza. Jaką Strażniczką jesteś? Jak wyglądasz? Jak się nazywasz? Masz jakąś moc?
Jestem miła, lecz czasem wredna, mam czerwone włosy i czarno-brązowe oczy. Nazywam się... Katie Charis. Mam moc ognia.
9. Wypad na zakupy- koszmar czy zbawienie?
O ja pierdzielę, koszmar! No, ale jeśli czegoś potrzebuję to jest ok.
10. Wymień swoje trzy ulubione trylogie (książkowe xd).
Władca Pierścieni
Niezgodna
Nwm...
11. Co sądzą o tobie twoi rówieśnicy?
Znajomi - cicha
Przyjaciele - stuknięta
12. Co sama o sobie sądzisz?
Że jestem kopnięta w kosmos :D
A teraz drugie od Wiktorii Jabłońskiej(jestem w trakcie czytania twojego bloga):
1.Gotowa do szkoły?
Pytanie... znaczy odpowiedź spóźniona, no ale odpowiem tsk, jakbym odpowiedziała pod koniec wajacji: Nie!
2.Słoneczny, pochmurny, czy deszczowy dzień?
Pochmurny. Uwielbiam takie dni! Nie jest wtedy ani za zimno, ani za gorąco i słońce nie oślepia mnie swym zacnym blaskiem.
3.Starannie wybierasz zeszyty czy bierzesz pierwsze lepsze?
Hmm... no... tak pomiędzy. Wiesz, nie wezmę zeszytu do chemii, na którym pisze matematyka XD
4.Umiesz piec ciasta?
Umiem sernika i piernika.
5.Piszesz opowiadanie na bloga na brudno czy od razu?
Od razu. Jakbym pisała na brudno to i tak wszystko bym zmieniła.
6. Lubisz robić zakupy do szkoły?
Nie. Przypomina mi to o pójściu do szkoły.
7.Lubisz oglądać japońskie produkcje? (w sensie filmy animowane, np. studia ghibli)
Czyli anime!! Jasne, że tak!! Uwielbiam! Kocham! Jestem otaku!
8.Malujesz się do szkoły?
Nie, po co? Nie dbam o to czy mam czerwone kropki, czy nie. I tak nikt nie zwraca na to uwagi.
9.Do której klasy będziesz chodzić od pierwszego września?
Znaczy już chodzę XD 3 gimnazjum.
10.Mieszkasz w mieście czy na wsi?
Na wsi. I cieszę się z tego.
11.Ile czasu tygodniowo poświęcasz na pielęgnację twarzy, paznokci itp.?
Hahah, ja i pielęgnacja? Może kiedyś ktoś nas sobie przedstawi. A na serio to bardzo mało.
Bez nominacji! (Niechaj plaga zginie!)
A teraz zwiastun nie tylko następnego rozdziału, ale ogólnie co mi powpadało do głowy, że to będzie ;) :
- Ale... ale ja jestem demonem, a ty człowiekiem. Jak ty to sobie wyobrażasz?
- Nie dbam o to. Ja... ja cię po prostu kocham.
- Słuchaj, jesteś piękną, mądrą i zabawną dziewczyną, i wiem, że odwzajemniłbym to, gdyby nasze relacje się pogłębiły. Ale muszę teraz powiedzieć stanowcze nie. Ja jestem nieśmiertelny, a ty nie. Myślisz, że po pokochaniu ciebie, zniósłbym twoją śmierć?
- Tutaj wszystko jest uporządkowane, nie tak jak w piekle. Mamy 8 sektorów. W każdym jest tyle miliardów aniołów ile wskazuje liczba sektora, a na 1 miliard przypada 1 archanioł.
- Fairy Tail!
- Fairy Tail?
- Tak! Będzie to gildia, do której każde stworzenie może przynależeć. Wszyscy jesteśmy równi! Jesteśmy jak jedna wielka rodzina! I każdy podąża ścieżką, którą wytyczy mu serce!
- Luna płakała. Przez ciebie! Nie chcę widzieć takiej Luny. Chcę, by zawsze była silna i niepokonana, bo to jest prawdziwa Luna.
- U-uratowałeś mnie... Po tym wszystkim...
- To co się stało już mnie nie obchodzi. Musisz mi jedną rzecz obiecać.
- Ale..
- Musisz!
- Dobrze, ale co?
Skierował na nią spojrzenie pełne łez.
- Nigdy więcej się nie poświęcaj... dla mnie...
Ulala. Ale zwiastun *.* Boski, tak jak i One-Shot
OdpowiedzUsuńJesteś ode mnie starsza .___. O.o Bojem się *łapie się za kolana i kołyszę w przód i w tył*
A teraz odgadnij kto co mówi.
UsuńWłaśnie ;/
UsuńKochana, ja ci dałam polecenie, strzelaj kto co mówi. Jak przynajmniej jeden będzie dobrze to rozdział 31 jutro, jak nic to we czwartek.
UsuńWhat?! O cholera....
UsuńHmm.... Mi się wydaje że Nastu, mówi... albo nie nie będę się ośmieszać...
UsuńDobrze! Natsu mówi w trzech dialogach. A teraz zgadnij, w których. :D
UsuńHmmmm.... może... nie pierwszy nie.... drugi za dużo cyferek jak na Nastu.... może trzeci.... czwarty nie... to zostaje nam piąty..
UsuńCzyli totalnie się ośmieszając zgaduję, że Nastu mówi w dialogu:
-pierwszym,
-trzecim,
-i piątym?
W pierwszym nie, ale resztę zgadłaś ^.^
UsuńNatsu, nie Nastu ;)
UsuńWOW! Zgadłam co kolwiek... Nastu to już wina mojej autokorekty...
UsuńBrawo!! W nagrodę rozdział będzie jeszcze dziś! (Miał być wczoraj, ale nie miałam czasu, musiałam uczyć się na chemię i fizykę)
UsuńYAY XD
UsuńCzekam
Cudowny i oneshot i zwiastun :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOgłaszam, ze Cie kocham ( tylko bez skojarzeń ) !!!! Każda fanka wladcy pierścieni moja siostra, moja wybranka i ... Nie dobra chyba sie upiłam XD
OdpowiedzUsuńWENY !!!
Powiem , że się bałam, ale to pewnie Jack zrobił że go nei było widać, albo coś w tym stylu. Chociaż pewnie się mylę. Jak zwykle.
OdpowiedzUsuńZwiastun.. dziwny... w dobrym tego słowa znaczeniu oczywiście. Kto się ma nie poświęcać? Kogo kocha demon? No nie mogę się doczekać. WENY!!!
Zgadnij! :D
UsuńW pierwszym dialogu chodzi o El i Ash'a ;)
OdpowiedzUsuńSkąd taka pewność? Jeszcze nie czytałaś rozdziału o tym.
UsuńPrzeczucie "przewidywacza fabuły" XD
UsuńI co teraz powiesz, przewidywaczko fabuły?
UsuńPowiedziałam "Przeczucie (...)" nie że byłam pewna... Bo byłam PRAWIE pewna, a prawie czyni różnicę.....
UsuńAle jeśli cię to zadowoli to ze skruchą przyznaję się do winy :P