Playlist

wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 28 "Totalna katastrofa!"

 - Czy to jest Grell? Grell Sutcliff? - wyszeptała Roszpunka.
 - Co? Przecież on nie żyje! Zabił go Freed pod postacią Luny. Nie pamiętasz? Poza tym Grell miał długie włosy i chodził w czerwieni, nie czerni. I raczej ubóstwiał płeć męską, a nie wściekał się na nią. I co by robił w piekle? To na pewno pomyłka. - Jack wyrzucił z siebie zdania z prędkością karabinu maszynowego.
 - Co do włosów to przecież Undertaker mu je ściął. - wtrącił się Czkawka.
 - Włosy Shinigami odrastają prawie od razu jeśli się ich nie zetnie kosą należącą do niego. - powiedział Undertaker.
 - Znaczy, że musiałbyś ściąć mu włosy jego piłą, aby zaczęły odrastać w normalny sposób? - spytał Piotruś dla pewności. W tym momencie czerwonowłosy skierował wzrok przed siebie i ujrzał ich. Zrobił zaskoczoną minę, a potem zmarszczył brwi i wzruszył ramionami. Odwrócił się do czarnowłosego.
 - No to co chciałeś powiedzieć? Powinienem się zająć moimi obowiązkami, a nie jakimiś pierdołami, które ponoć zawracają ci głowę. - warknął do niego zirytowany.
 - Zachował się jakby nas nie znał. - szepnęła Elsa zdezorientowana.
 - Nie mamy pewności, czy to na pewno on. - powiedział Astaroth.
 - Więc pozostało nam jedno. - mruknął Natsu wpatrując się uważnie w czerwonowłosego i ruszył do przodu zanim ktokolwiek zdołał go powstrzymać. - Hej, ty! Podejdź tu! - krzyknął głośno. Mężczyźni skierowali wzrok na niego z pytającymi minami.
 - Natsu, co ty wyprawiasz? - syknęła Roszpunka, ale różowowłosy ją zignorował.
 - Tak, ty z czerwonymi kudłami! - zatrzymał się i czekał. Mężczyzna kompletnie zdezorientowany podszedł do niego.
 - O co chodzi? - zapytał.
 - Nawet głos ma taki sam. - szepnęła Elsa.
 - Jak się nazywasz? - warknął Dragneel chcąc sprawić wrażenie groźnego i chyba mu się udało, bo w oczach okularnika wymalował się strach.
 - Eee... Sutcliff? - powiedział nie bardzo wiedząc o co chodzi demonowi.
 - Grell... czy to ty? - zapytał niepewnie Grabarz przyglądając mu się.
 - Co? N-nie... G-Grell t-to mój ojciec. - wyjąkał czerwonowłosy zszokowany, że ktoś znał to imię. Wszystkich zamurowało. Spodziewali się reakcji: "Nie wiem o kogo chodzi, przepraszam, pomyłka." albo "Jestem do niego podobny, ale to nie ja" ewentualnie "Tak, to ja."
 - C-co? Grell ma syna? - wykrztusił Jack.
 - Raczej miał. - poprawił go Piotruś.
 - Jak to miał? - odezwał się czerwonowłosy coraz bardziej przejęty całą sytuacją, chociaż nadal patrzył na nich nieufnie.
 - Twój ojciec nie żyje. - powiedziała prosto z mostu Lillith.
 - Co? Nie kłam! Żyje, na pewno! - wykrzyknął zdenerwowany, a zarazem zrozpaczony. - Nie mógł umrzeć! Przecież jest nieśmiertelny! To Shinigami!!
 - Ale inny Shinigami może go zabić. I to zrobił. - mruknęła Elsa patrząc w ziemię. W oczach czerwonowłosego pojawiły się łzy. Utkwił wzrok w piachu, lecz po chwili zacisnął zęby, próbując nie wypuścić słonych kropel z oczu, i pokręcił głową.
 - Przestańcie mnie okłamywać! To wcale nie jest śmieszne.
 - Ale to prawda. - powiedziała Roszpunka i położyła mu na ramieniu swoją dłoń dla dodania otuchy. Młody Sutcliff skierował na nią swoje spojrzenie. W jego oczach tliła się nadzieja, że to wszystko to tylko żart. Gdy ich spojrzenia się spotkały, czerwonowłosy zmarszczył brwi, a po chwili uniósł brwi do góry w niedowierzaniu. Odtrącił jej rękę i cofnął się 3 kroki w tył.
 - Nie dotykaj mnie. - warknął. - Ty w szczególności nie masz do tego prawa. - piorunował ją spojrzeniem. Złotowłosa zrobiła zaskoczoną minę i popatrzyła po reszcie. Wyraz twarzy każdego był taki sam. Nikt nie wiedział o co mu chodzi.
 - To może chociaż powiedz jak ci na imię? - zasugerowała delikatnie Elsa. Czerwonowłosy rozchmurzył się nieco i westchnął.
 - Naru. - mruknął zrezygnowany. - A wy?
 - Jestem Lillith. - przedstawiła się z uśmiechem fioletowowłosa. - Ta blondie to Elsa, złotowłosa to Roszpunka, ten napaleniec to Natsu, ten w szortach to Astaroth, ten młody to Piotruś, ten z grzywką na pół twarzy to Undertaker, a i wreszcie Czkawka.
 - Roszpunka... - powtórzył zaintrygowany. Dziewczyna dziwnie się poczuła.
 - O co chodzi? - zapytała niepewnie. Naru wzdrygnął się i odwrócił twarz.
 - Może mu się spodobałaś? - szepnął jej do ucha Jack, który stał za nią i posłał jej ironiczny uśmiech. Złotowłosa wywróciła oczami i spuściła głowę, chcąc ukryć rumieńce, które, wbrew jej woli, wypłynęły na policzki. Na chwilę podniosła wzrok, a następnie odszepnęła.
 - Nie sądzę.
 Nagle poczuła, jak czyjeś ręce dotykają jej włosów, a konkretnie dzielą na kilka pasm. Odwróciła głowę i zobaczyła Elsę, Lillith i Czkawkę, którzy próbowali spleść jej włosy w warkocz tak, aby nie przeszkadzał jej w swobodnym chodzeniu. Uśmiechnęła się z wdzięcznością i stanęła nieruchomo, żeby ułatwić im to zadanie.
 - Posłuchaj, wszyscy wiemy, że ta wiadomość to dla ciebie szok, ale musisz nam uwierzyć. - zaczął znowu szarowłosy.
 - A ty, dziadku, skąd możesz wiedzieć jak się czuję? - warknął czerwonowłosy.
 - Twój ojciec był moim przyjacielem. Nie rozstawaliśmy się nawet na chwilę. Wiedziałem o nim wszystko... to znaczy, do tej pory tak myślałem. Ciekawi mnie to, ile tajemnic jeszcze przede mną ukrywał. - mówił to powoli, zachrypniętym półgłosem z rozbawionym tonem i nie przestawał się szeroko uśmiechać, przez co młody Sutcliff patrzył na niego podejrzliwie.
 - Nie umiesz kłamać. - stwierdził w końcu.
 - Oo, potrafi, i to świetnie. Ale on zawsze ma taki ton głosu. - powiedział Astaroth.
 - Jakoś nie potrafię wam uwierzyć. - westchnął i odsunął się jeszcze do tyłu. Natrafił plecami na plecy Natsu, który przestał brać udział w konwersacji i gapił się przed siebie. Gdy poczuł, że coś uderza go w kręgosłup, ocknął się i spojrzał do tyłu spode łba.
 - Aaa, to tylko ty. - mruknął i dalej gapił się w przestrzeń. Naru najwyraźniej trochę się zdenerwował ignorowaniem go.
 - Co to znaczy: tylko ja? - syknął. Różowowłosy odwrócił twarz z szerokim uśmiechem.
 - Znaczy, że to ty, a nie na przykład Czkawka. A, właśnie, Czkawka! Co ty robisz? Zamierzasz zostać fryzjerem czy babą, bo już nie wiem. - zachichotał.
 - Ja bym obstawiał to drugie. - zawtórował mu Astaroth, stając obok niego. Widząc rozzłoszczoną minę Haddock'a, przybli sobie żółwika.
 - Udało się. - powiedział Natsu.


 - Czasem was nie ogarniam. - westchnęła Lilly, ale uśmiechnęła się.
 - Czasem często. - dodała Roszpunka. W końcu po kilku minutach, warkocz Punzie był ukończony. Dziewczyna była wniebowzięta. Z radością przytuliła mocno całą trójkę.
 - Dziękuję wam. Jest cudny.
 - Nie ma za co. - Elsa posłała jej miły uśmiech i skierowała wzrok na Naru. Siedział na jakimś kamieniu i rozważał to, czego się dowiedział. Po chwili wstał.
 - No i jak? - spytał Piotruś.
 - Muszę pomyśleć w samotności. - odparł i odszedł szybkim krokiem.
 - To co teraz zrobimy? - zapytał Czkawka.
 - Pograjmy w coś! - wykrzyknął Natsu z entuzjazmem. Wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem. - No co?
 - Moja siostra jest uwięziona, w każdej chwili grozi nam śmierć, okazuje się, że Grell miał syna, musimy zorganizować podróż na Mount Everest, a ty gadasz nam tu o grach?! - wyrzucił z siebie te słowa Darkness. - Chłopie, czy ty myślusz o czymś jeszcze niż tylko o bójkach i zabawach?
 - Tak. - przytaknął nadal szeroko uśmiechnięty.
 - No ciekawe o czym. - westchnęła Elsa.
 - O jedzeniu. - Dragneel wyszczerzył zęby. Wtedy zaburczało mu w brzuchu. - A oto dowód. Nie wiem jak wy, ale ja idę coś zjeść. - uwolnił swoje różowo-czerwone skrzydła i poleciał gdzieś.
 - W sumie, on ma rację. Też jestem głodny. - stwierdził Piotruś i poleciał za nim. Jack i Astaroth unieśli się w powietrze.
 - Możemy was zabrać. - zaczął demon, ale Lillith mu przerwała.
 - Nie, dzięki, przejdziemy się.
 Dziewczyny zgodnie kiwnęły głowami. Więc Jack wziął Czkawkę, a Astaroth Undertaker'a i polecieli za Natsu i Piotrusiem. Elsa, Roszpunka i Lilly ruszyły powoli za nimi.
 - No to opowiadajcie, dziewczyny, co tam u was? - powiedziała Lillith.
 - Cóż, u mnie nic ciekawego. No, znaczy... zauważyłyście to dziwne zachowanie Naru w stosunku do mnie? - spytała Punzie. Dziewczyny przytaknęły. - Nie wiem, o co mu chodzi. Jack twierdzi, że po prostu mu się spodobałam, ale nawet jeśli to dość niecodziennie to okazuje.
 - Jedyny w swoim rodzaju. - stwierdziła Elsa. - Ale Jack... te sceny zazdrości... Punzie, nie mów, že ich nie zauważyłaś.
 - No jasne, że je widziałam. Ale wiesz, to chłopak. Zanim ci coś wyzna, to minie 300 lat. - uśmiechnęła się złotowłosa.
 - W razie czego, mogę powiedzieć Nathan'owi, żeby przeczytał mu w myślach. Będziemy mieć pewność co czuje. - zasugerowała fioletowowłosa.
 - No nie wiem. Wolę żeby sam mi to wyznał, jeśli w ogóle ma co mi wyznawać. - odparła blondynka. - A skoro przy wyznaniach jesteśmy...
 - Hmm? - zaciekawiły się dziewczyny.
 - Kiedy poszłyście do Ultear, Czkawka najwyraźniej chciał mi coś powiedzieć, tyle że strasznie się denerwował i nie mógł wydusić słowa. A potem rozszalała się bitwa chłopaków i nie było czasu, aby powrócić do tej rozmowy.
 - A mówił coś szczególnego, czy tylko dukał bezsensowne zdania? - dopytywała się Fire.
 - Nic takiego. Jedyne co powiedział to to, że chce ze mną porozmawiać na osobności.
 - Może... zakochał się w tobie? - podsunęła Roszpunka ruszając brwiami. Dziewczyny zachichotały.
 - We mnie? Coś ty! Trzeciego nie chcę.
 - Trzeciego? Jak to trzeciego? - nie zrozumiała Lilly. Punzie również patrzyła na nią wyczekująco.
 - Oprócz Jack'owi podobam się chyba jeszcze Astaroth'owi. - powiedziała Elsa i wzruszyła ramionami.
 - Wiesz, znam Ash'a bardzo długo i nie wydaje mi się, aby był w tobie zakochany.
 - Powiedziałam chyba. No i, nie że zakochany, tylko...
 - Dobrze, dobrze, rozumiem. To rozwiązanie nawet pasuje. A, zresztą... - Lilly odgarnęła grzywkę z twarzy. - Kto ich tam wie? Może się coś zmieniło w nim?
 Nagle obok nich pojawił się zdyszany Piotruś.
 - O co chodzi, słodziaku? - zapytała Punzie.
 - Daruj sobie. - wysapał blondyn i oparł się o kolana. Po chwili unormował oddech i wyprostował się. - Natsu i Astaroth dorwali wódkę.
 - Co?? - wykrzyknęła Fire.
 - Ale to chyba nic złego, prawda? W końcu są pełnoletni... - odezwała się niepewnie Elsa.
 - Nic złego? Człowieku, ty widziałaś kiedyś demona zachlanego wódką?! - zawołała Lillith.
 - Chyba tak. Czy to nie było wtedy, jak Luna i Astaroth oznajmili nam, że musimy wyruszyć do Undertaker'a? - przypomniała sobie Roszpunka.
 - Jak dla mnie, jego zachowanie było jakby bardziej udawał. Po pijaku chyba nie jest się aż tak żwawym... - stwierdziła blondynka.
 - To było zapewne po winie. U demona nie ma przesady. A kiedy dorwą wódkę to jest totalna katastrofa!! Szczególnie jak się nazywają Dragneel i Darkness. - wyrzuciła z siebie szybko fioletowowłosa.
 - Nadszedł czas na plan T!! - wołał z oddali głos Natsu.
 - Co to plan T? - zapytał ledwo przytomny głos Jack'a.
 - Totalna rozpierducha!!! - wrzasnął Dragneel.
 - Wszystkie dusze, chrońcie to piekło. - mruknęła Lillith i popędziła w stronę chłopaków, a za nią Elsa, Roszounka i Piotruś.

***

 No w końcu jest, co nie? Lexy, dotrzymałam słowa :D Dziękować za reklamę majne (hahah, wiem, że to nie tak się pisze) bloga. Kira, co się nie odzywasz? Wpadłeś do studni, czy jak? Kolejny nwm kiedy, ale ja bardzo chcę 8 rozdział na keepcalmandlovejelsa.blogspot.com i L, wracaj do nas!!
 To tyle. Na razie!! :) :*

14 komentarzy:

  1. Natsu i Ash dorwali wódkę! Oh my God! Rozdział idealny! Ajloviu! Nie mogę się doczekać, a rozdział u mnie jest w połowie napisany!
    Kocham, całuje i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nic nie mówię, ale nominowałam cię do LA.

      Usuń
  2. Jejku! A tak sie bałam, że bedę trzecia! (w sumie co to za różnica...???) No więc końcówka najlepsza!! Wybuchłam śmiechem przy dialogach! U mnie też się szykuje ehem, ehem "przyjęcie" na blogu, więc będzie się działo ^^ A to wszytsko przez Was!!! W sensie Ciebie i Lexy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Więc mam prawo Was obwiniać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Rozdział świetny! Czekam na next;a tutaj, u Lexy i u chłopaków oczywiście (choć z pewnego źródła mi wiadomo, ze Kira do studni nie wpadł....)! Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajowski rozdział. Boję się co tam będzie jak oni się dorwą do tej wódki :)
    Czekam na nexta
    Buziaki. Życzę weny
    Ana2003

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh yeaah i w końcu temat, który mnie pasjonuje... vodka! XD Natsu tam chyba już coś pociągnął z butelki, Jack, sądząc po nieprzytomnym głosie, też. ;D Nie ma to jak się upić w piekle. Hej, Cytrynko, a ty gdzie zniknęłaś? Czemu nie uczestniczyłaś we wczorajszej/dzisiejszej jakże ciekawej konwersacji??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. XD ja sobie wyobrażam ciebie po wódce! XD Koniec świata XD

      Usuń
    2. On nawet nie pijąc wódki daje wystarczająco popalić XD

      Usuń
    3. Taaa... a co dopiero po XD

      Usuń
  6. Super rozdział! Wódka ... tak ... to jest to co kocham. Szczerze boję się co oni tam zrobią ale nie wnikam :) pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej!!! Chodź do nas!!! Bo nam smutno bez ciebie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wódka dla ruskich i Polaków! Nie za słaba czasem bo mocna wóda to dobro wódo jak to mawiają moje wujki dla żaryu Hah

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do LA! (Proszę nie bij!)
    Więcej u mnie: http://frost-snow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń