Playlist

czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 27 "-Czy to...?" + wyniki

 Elsa patrzyła jak Roszpunka i Lillith odchodzą. Astaroth i Natsu ponownie się o coś kłócili. Dziewczyna nie zrozumiała z jakiego powodu, jednak było widoczne, że bardzo się wciągnęli. Różowowłosemu paliły się dłonie ściśnięte w pięści, a granatowowłosy... cóż, rozebrał się i stał teraz w samych szortach. Blondynka wychwyciła tylko parę zdań, między innymi:
"- Chcesz się bić, napaleńcu?!
 - Dawaj, gołodupcu!"
 Westchnęła i pokręciła głową z rezygnacją. Nagle poczuła pukanie w ramię. Myślała, że to Jack, który zechciał wziąć przykład z demonów i planuje urządzić bitwę na śnieżki, jednak to był Czkawka. Był bardzo zdenerwowany, a kiedy otworzył usta, dolna warga lekko mu drżała. Uniosła brwi do góry i patrzyła na niego wyczekująco.
 - J-ja chciałbym po-porozmawiać z tobą. - wyjąkał jeszcze bardziej się denerwując.
 - Dobrze. O co chodzi?
 - N-na osobności.
 Elsa kątem oka zauważyła, że Jack przysłuchuje się ich rozmowie, a jak usłyszał o co chodzi, to spiorunował chłopaka wzrokiem.
 - Rozumiem. - odpowiedziała szybko prostując się. - No to chodź.
 Odeszli na inną wysepkę i stanęli tak, aby Elsa miała cały czas widok na chłopaków, szczególnie na Jack'a, gdyby im przyszło podsłuchiwać.
 - Więc? - zapytała coraz bardziej ciekawa co chłopak chce jej powiedzieć. Zauważyła, że ręka mu drży. Poleciła mu, aby wziął głęboki oddech. Dzięki temu nieco się uspokoił. Blondynka stwierdziła, że nie będzie go pośpieszać, tylko spokojnie poczeka aż szatyn zbierze się w sobie i jej wyjawi o czym chciał rozmawiać. Mają przecież dużo czasu. Chłopak wbił wzrok w ziemię i układał odpowiedź. Elsa sprawdziła czy Roszpunka i Lillith nie wracają. Gdy upewniła się, że ich jeszcze nie ma, skierowała wzrok na demony. Byli już w powietrzu. Natsu wytworzył kulę ognia i rzucił nią w Astaroth'a. On zrobił unik i kula poleciała prosto na Jack'a, który zamroził ją z trudem, bo siła rzutu sprawiła, że jego stopy wbiły się w ziemię i przejechały kilka centymetrów w tył.
 - To tak chcesz się bawić? - zapytał ze złośliwym uśmiechem, poderwał się do lotu i skierował swój kostur na różowowłosego, z którego wystrzelił strumień lodu i poranił lekko skórę Natsu na ramieniu. Chłopak jednak rozpalił dłoń, wsadził ją prosto w lód i rozstopił go na tyle, że na ziemię i do lawy spadły tylko resztki. Następnie wylądował na ziemi, krzyknął: "Ryk Ognistego Smoka!", nabrał powietrze i poprzez ręce dmuchnął... ogniem w ich stronę. Granatowowłosy zamroził najbliższą część "ryku" i ominął resztę, ale Jack będący obok niego, dotknął lodu i natychmiastowo poczerniały mu włosy, a oczy błysnęły złotem. Przez tą przemianę nie reagował na to co się dzieje. Po chwili zniknął w ogniu.
 - Jaaack!! - wrzasnął przerażony Natsu.
 - Shane! - krzyknęła Elsa.
 - Co? - zapytał demon ognia.
 - Gdy dotknie lodu, zmienia się w jego drugą osobowość, Shane'a i na odwrót. Gdy Shane dotknie ognia, zmienia się z powrotem w Jack'a. - wyjaśnił szybko Czkawka.
 - Ale on jest w ogniu i dotyka lodu! - zawołał Astaroth.
 - Co ja zrobiłem? - Dragneel złapał się za głowę i uklęknął. Lód stopił się, a powstała z tego woda zgasiła ogień. Ciało opadło bezwładnie na czarny piach. Wszyscy do niego podbiegli. Chłopak był w połowie Shane'm, a w połowie Jack'iem. W tej części ciała, gdzie był Flame'm był zamrożony, a tam gdzie Frost'em - spalony.
 - Jack! Shane! Boże, sama nie wiem jak go nazwać. - wyjąkała blondynka, a w jej oczach zalśniły łzy. Nie chciała, żeby umarł. Był nieśmiertelny, ale Natsu i Astaroth przecież też, więc mogliby go... ale przez przypadek.
 - Odsunąć się! - krzyknął...
 - Undertaker? Skąd ty tu... - wyjąkał zdziwiony Darkness, jednak w jego oczach była nadzieja, że on im pomoże. Elsa, nie mogąc opanować emocji, z płaczem podbiegła do niego i przytuliła się. Usta Grabarza lekko się rozchyliły w zaskoczeniu i krótką chwilę nie dawał znaku życia, tylko stał i wpatrywał się we włosy blondynki. Reszta podobnie zareagowała, ponieważ do tej pory nikt nie ośmielił się nawet dotknąć szarowłosego. Dziewczyna odsunęła głowę i starała się dostrzec jego oczy zza długiej grzywki, lecz bezskutecznie.
 - Cz-czy możesz mu pomóc? - wymamrotała. Na twarzy mężczyzny pojawił się ten diabelski, szeroki uśmiech. Kiwnął głową. Blondynka odsunęła się od niego i zaczęła wycierać oczy.
 - Najpierw przydałoby się doprowadzić go do normalnego stanu, inaczej może umrzeć. Chociaż bycie martwym jest wspaniałe.
 Wszyscy rozszerzyli oczy, jednak on wydawał się nie zauważyć tego. Podszedł do ciała i dotknął dłonią czoło.
 - Hmmm... gdzie Roszpunka? - zapytał.
 - Poszła gdzieś z Lilith, a co? - powiedział Natsu.
 - Jesteśmy!! - krzyknął dziewczęcy radosny głos i obok nich pojawiła się Fire trzymająca Punzie za ramiona. Demonica schowała swoje jasnofioletowe skrzydła i puściła zielonooką. Roszpunka trzymała swoje odnowione złote włosy w rękach i patrzyła na nie bezradnie. Podniosła wzrok i ujrzała nieprzytomnego.
 - Jack! - podbiegła do niego i przyklękła. - Jack, Jack, obudź się. Co mu się stało? Kto to zrobił?
 - My. - odpowiedzieli równocześnie Natsu i Astaroth ze spuszczonymi głowami.
 - Co? Ale jak...? - w tym momencie Lilith przerwała. Jej skóra zbladła, włosy się nastroszyły, a oczy przesłoniły gęstą mgłą. Trwała w tym stanie przez kilkanaście sekund, a po tym czasie powróciła do normalnego stanu i zachwiała się. Czkawka, który był najbliżej, podtrzymał ją, aby nie upadła na ziemię. Dziewczyna oddychała głęboko.
 - Co się stało? Co widziałaś? - pytał Astaroth stając tuż przy niej. Fioletowowłosa spojrzała na niego.
 - Ceremonia Rozdzielenia. - wymamrotała.
 - Co to znaczy? - zapytała Roszpunka nadal klęcząc przy Jack'u.
 - W wyniku różnych rzeczy 2 dusze łączą się ze sobą w jednym ciele. Ceremonia Rozdzielenia, jak sama nazwa wskazuje, rozdziela te dusze i powraca je do stanu sprzed połączenia. - wyjaśnił Undertaker.
 - Skąd on to wie? - wyszeptał Natsu.
 - Czyli, że widziałaś jak dusze Jack'a i Shane'a rozdzielają się, prawda? - spytała Elsa podchodząc bliżej. Lillith kiwnęła głową i wyprostowała się.

Kwiatku, światło zbudź,
Pokaż mocy dar,
Odmień czasu bieg
I wróć mi dawny skarb.

Mój dawny skarb...

 Zaśpiewała Roszpunka, a jej włosy, teraz oplatające częściowo ciało Frost'a, zalśniły złotym kolorem. Kiedy skończyła i odplątała chłopaka, na jego ciele nie było ani śladu spalenia czy zamrożenia. Wyglądał jakby spał, z wyjątkiem tego, że nadal jego jedna połowa była Shane'm. Wtedy otworzył oczy.
 - C-co się dzieje? - zapytał. - Punzie? Skąd ty masz złote włosy?
 - Ty żyjesz!! - zawołała radośnie Roszpunka i mocno go przytuliła. Pomogła mu wstać, a wtedy Elsa rzuciła mu się na szyję ze załzawionymi oczami. Po chwili opamiętała się i szybko się odsunęła. Lillith podeszła do niego.
 - No, chłopie, aleś się urządził. - stwierdziła z uśmiechem i uściskała go. Undertaker poklepał go po plecach, Czkawka podał rękę, Astaroth zmierzwił włosy, a Natsu wlazł mu na plecy i zachichotał z jego zdezorientowanej miny.
 - Nigdy nie dotykaj jednocześnie lodu i ognia. - warknął do niego, a potem posłał mu szeroki przyjacielski uśmiech z zamkniętymi oczami i zszedł z niego.
 - Zapamiętam. A, Lillith, o co ci chodziło?
 - Sam zobacz. - uśmiechnęła się Elsa i wyczarowała gładki kawałek lodu, w którym Jack zobaczył swoje odbicie.
 - C-co to ma być?! - wrzasnął i cofnął się do tyłu.
 - Czas na Ceremonię Rozdzielenia. - powiedział Undertaker. Nagle niewiadomo skąd pojawił się zdyszany Piotruś.
 - Piotruś! Gdzie ty byłeś tyle czasu? - zapytała Roszpunka.
 - Musicie coś... a raczej kogoś... zobaczyć... - wydyszał z poważną miną. Jego oczy były szeroko otwarte, wyglądał jakby nie mógł wyjść z szoku.
 - Ale o co chodzi? - zapytał Jack.
 - Wow, co ci się stało?
 - Później wyjaśnimy, a teraz o czym ty mówisz? - dopytywała się Lillith.
 - Lećcie za mną! - zawołał i uniósł się do góry. Lillith złapała Roszpunkę, Natsu Undertaker'a, Jack Elsę, a Astaroth Czkawkę i polecieli za nim. Po kilkunastu minutach dolecieli na miejsce. Byli w jakimś biurze.
 - Patrzcie tam. - szepnął blondyn wskazując palcem przed siebie. Każdy spojrzał w tamtą stronę. Ujrzeli dwóch mężczyzn. Jeden miał czarne, a drugi czerwone włosy.
 - Nie mam pojęcia, o czym ty gadasz! - warknął ten z czerwonymi włosami i odwrócił się do nich twarzą. Założył ręce za głowę i patrzył spode łba na czarnowłosego.
 - Czy to...? - wyjąkała Elsa.


***

 Witam! W końcu jest rozdział! Dedykowany wszystkim, którzy go przeczytali! A teraz wyniki głosowania:

Parring tygodnia: Lillithan
Bohater tygodnia: Damian Gray
Bohaterka tygodnia: Lillith Fire
BFF tygodnia: Natsu i Astaroth

Ogłaszam, że to koniec z tym głosowaniem na parringi i resztę. To po prostu bez sensu, za niedługo będzie parring 3 tygodni, miesiąca, roku, dekady....

No to tyle. Do następnego! :*

13 komentarzy:

  1. Hihi. Jak chcesz.
    Jak to...? Ale co?! Co jak?! No do cholerci, co?! GADAĆ MI TUUUUU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ^-^ X>
    SUPER ROZDZIAŁ I CZEKAM NA NASTĘPNY! TYLKO SZYBKO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy się... to? Czyli CO?!!!!!!!

      Usuń
    2. Chodzi o tego czerwonowłosego faceta :)

      Usuń
    3. ....... :/ ....... Był już wcześniej? Bo go nie kojarzę!!!...........................Jestem nie doinformowana!

      Usuń
  2. Hahahahahahaha! Lexy nie martw się... ja też doinformowana nie jestem.
    A może to właśnie jest powód do zmartwień...? Może razem powinnyśmy iśc do psychiatryka....? O,o XD

    Rozdział świetny! Zawsze można sie pośmiać... tylko... Tylko ta końcówka! No do cholibki jednej! Jak mogłaś?!

    No kolejna bawi się w polsat.... *facepalm* Przecież ja też urwałam w takim momencie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może... A co jak nam psychiatrzy nie pomogą?! XD

      Usuń
  3. Kogos mi ten koles przypomina... Te zielone oczy... te okulary... ten kolor wlosow.... ta grzywka.... czy to nie jest...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Okay... Rozdzialik Supcio jak zawsze.
    Nie mam pojecia kim są ci kolesie...
    Ana2003

    http://wszystkojestmozliw.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejuś, wszystko trzeba tłumaczyć? Chodzi mi tylko o czerwonowłosego, bo ten drugi nijak jest związnany z tą historią. Naprawdę nikogo wam nie przypomina? Nikogo z czerwonymi włosami, który miał jaskrawozielone oczy i okulary??

      Usuń
    2. Coś mi świta!

      Usuń
    3. Jej! Mi też! Nareszcie!

      Usuń