- Czego tutaj chcesz? - zawołała, lecz on nie zareagował. Ruszyła w jego stronę. Kiedy była 3 metry od niego, chłopak zatrzymał się. Kogoś jej przypominał. Jego czarne włosy, oczy.... i rany, jaki on był słodki. "Zapewne ma śliczny uśmiech" - pomyślała i automatycznie kącik jej ust uniósł się do góry. Odrzuciła natychmiast tą myśl. Wtedy zauważyła, że z oczu chłopaka pociekły łzy.
Uniosła brwi do góry. Jaki mógł być tego powód.
- Hej, dlaczego płaczesz? - zapytała delikatnie, jednak on nie odpowiedział. Nawet na nią nie spojrzał. Elsa nie sądziła, że ją usłyszał. Postanowiła podążyć za jego wzrokiem i napotkała drugiego chłopaka. On również zdawał się jej nie widzieć. Miał różowe postrzępione włosy. Patrzył na czarnowłosego z zaskoczeniem. Wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać. Spojrzala ponownie na czarnowlosego.
On zacisnął zeby.
- Natsu... - wypowiedział to tak cicho i słabo, jakby od dawna się nie widzieli i strasznie tęsknili.... albo ten czarnowłosy myślal, że ten drugi nie żyje? To bardziej prawdopodobne po wyrazach ich twarzy. Już miała coś powiedzieć kiedy obydwoje się rozpłynęli w powietrzu. Rozszerzyła oczy. Zamknęła je i pokręciła głową. Miała nadzieję, że kiedy je otworzy, oni dalej tam będą stać. Jednak nikogo nie było.
- Elsa? - odezwał się spokojny głos za jej plecami. Odwróciła się gwałtownie. Stał tam Astaroth. Patrzył na nią ze zmarszczonymi brwiami. Dziewczyna zauważyła, że miał na sobie podkoszulek i biały płaszcz. - Co ty tu robisz? Zobaczyłaś coś?
Blondynka spuściła głowę w poszukiwaniu odpowiedzi. Nie miała pojęcia, czy mu o tym powiedzieć, może uzna ją za wariatkę. Ale z drugiej strony... być może zna lub znał te osoby... chociaż teraz zaczynała wątpić czy oni wogóle istnieli. W końcu westchnęła i kiwnęła głową. Postanowiła mu o tym opowiedzieć.
- Kiedy się obudziłam, wszyscy spali. Zaczęłam rozmyślać, lecz po chwili usłyszałam szelest. Odwróciłam się i zobaczyłam nieznajomego młodego chłopaka. Miał czarne włosy i oczy. Kogoś mi przypominał, ale nie mam pojęcia kogo. Spytałam się czego chce, ale on mnie zignorował. Był bardzo smutny z jakiegoś powodu. Ruszyłam w jego stronę. Kiedy byłam blisko, zatrzymał się. I ja rownież. Patrzył przed siebie zaszokowany, a łzy pociekły mu z oczu. Od tego widoku... sama prawie się rozpłakałam. Spytałam czemu płacze, ale to też zignorował. Podążyłam za jego wzrokiem i zobaczyłam drugiego chłopaka. Miał podobną minę do tego pierwszego, ale bez łez. Co dziwne, miał różowe włosy. I to naturalne! Wyobrażasz sobie chłopaka, który ma naturalnie różowe włosy?
- Grell i Luna mają czerwone...
- Ale nie różowe. Wtedy ten z czarnymi włosami wypowiedział słowo: "Natsu" i to chyba było imię tego różowowłosego. Ale powiedział to takim tonem... gdyby do mnie tak powiedział, zapewne rozpłakałabym się. Sama nie wiem czemu. Po prostu wypowiedział to tak smutno i... uh... nie mam pojęcia... i już miałam coś powiedzieć, ale oni po prostu się rozpłynęli w powietrzu. W tym samym czasie. I to dosłownie. Jakby byli ołówkowym rysunkiem i ktoś ich potarł. Zamknęłam oczy, ale kiedy je otworzyłam... dalej nikogo tam nie było. Pewnie teraz masz mnie za wariatkę, ale... tak było. - zakończyła swoją opowieść westchnięciem. Spojrzała na niego. Patrzył się w ziemię i zastanawiał się nad czymś. W końcu popatrzył na nią.
- Mówisz, że jeden miał czarne włosy, a drugi różowe? I ten pierwszy był od początku smutny? A ten drugi ma na imię Natsu? A potem się rozpłynęli?
- Dokładnie.
- Hmm.... czy ten Natsu miał na sobie biały szalik?
- Tak, skąd wiesz?
- Natsu Dragneel.... mój przyjaciel.
- Co?
- Ale ten drugi.... nie przypominam sobie, abym takiego widział. Po pierwsze: nikt na kogo mógł tak zareagować Natsu nie ma czarnych włosów.
- Ale jednak się znają. A przynajmniej ten czarnowłosy go zna.
- Hmmm.... i tylko to jedno słowo zostało wypowiedziane?
- Tak. Ale... Astaroth.... to przyszłość? Przeszłość? Teraźniejszość? Czy po prostu jakieś urojenia?
- Przyszłość. - odezwał się głos obok nich. Obydwoje spojrzeli w tamtą stronę i spostrzegli...
- Undertaker... już nie śpisz? - zapytał demon. Szarowłosy pokręcił głową i skierował ją na Elsę. Blondynka poczuła się niezręcznie, bo czuła, że Grabarz jej się przygląda. W końcu uśmiechnął się przerażająco i pochylił głowę. Jego twarz była w cieniu. Otworzył szeroko oczy, które zalśniły jak dwa neonowo zielone kółka. Przybliżył się do niej i złapał za ramiona.
- Już wiem! Już wszystko wiem! Aby poznać odpowiedź musimy dostać się tam, gdzie jest ten laluś. - zawołał głośno chociaż był obok nich.
- Natsu to nie laluś. Jak o tym usłyszy to skopie ci dupę. Po prostu ma różowe włosy. Co ci do tego? - warknął Astaroth i wyrwał Elsę z uścisku szarowłosego. Pochylił się i szepnął jej do ucha.- Lepiej się od niego odsunąć. Przeżył szok po śmierci Grell'a i nie wiadomo co mu wpadnie do głowy.

- Taak, faktycznie lepiej się oddalić. - stwierdziła Elsa i ruszyła do pozostałych, którzy już się budzili. Demon nie ruszył się z miejsca.
- Zbierz tu wszystkich. - powiedział. Dziewczyna przystanęła i odwróciła się. Astaroth przyciągnął Grabarza, rozwinął skrzydła i zniknął. Blondynka rozszerzyła oczy, lecz po chwili zdała sobie sprawę, że to teleportacja.
- A więc na to on czekał. - mruknęła sama do siebie i ruszyła dalej.
- Ooo, Elsa, też nie śpisz? - zapytała Roszpunka.
- Gdzie dwa osobniki wyróżniające się wybitną głupotą? - zakpił Jack podnosząc się z pozycji siedzącej. Nagle obok niego pojawił się Darkness.
- Słyszałem to. - podszedł do Roszpunki. - Później ci wszystko wyjaśnię. - zwrócił się do niej i chwycił ją.
- Hej! - krzyknęła zdezorientowana.
- Weź jej nie macaj, bo się zarumieni. - zachichotał Frost. Astaroth posłał mu rozbawione spojrzenie i zniknął razem z Punzie.
- No dobra, to gdzie się przenosimy? - zapytał Czkawka.
- Nie mam pojęcia. - odpowiedziała mu Elsa wzruszając ramionami dla podkreślenia swoich słów.
- Co? To pozwalasz mu zabierać nas, a nawet nie wiesz gdzie? Masz pojęcie na co nas narażasz? - zawołał Piotruś.
- Po prostu mam do niego zaufanie i wiem, że nic nikomu nie zrobi.
- To jest demon! - wrzasnął Jack.
![]() |
Nie przejmujcie się jego brwiami. W opowiadaniu ma normalne. |
- No świetnie. Zaufaj demonowi, a on przyprowadzi koleżków. Jeśli wiesz o co mi chodzi. - mruknął Jack.
- To jest mój przyjaciel, Nathan. Pomoże mi was przenieść. - przedstawił chłopaka Darkness. Fioletowowłosy wyszczerzył zęby w ironicznym uśmiechu i stanął pomiedzy Jack'iem, a Czkawką. Złapał ich za biodra i rozwinął ciemnofioletowe skrzydła.
- Masz białe włosy. Niesamowite. - powiedział cicho jakby słyszał o takich ludziach, ale pierwszy raz zobaczył na oczy (pomijając fakt, że sam ma trochę białego we włosach xd dop. aut.). Zachichotał i uniósł głowę do góry. - No to lecimy! - krzyknął z entuzjazmem i sekundę później już ich nie było. Astaroth w podobny sposób złapał Elsę i Piotrusia.
- Czy to aby na pewno bezpieczne powierzać Jack'a i Czkawkę komuś obcemu? - zapytała z troską blondynka.
- Czy ten twój przyjaciel ma po kolei w głowie? - dorzucił Piotruś.
- Spokojnie, może i jest lekkomyślny, ale nic im nie zrobi jeśli uzna ich za swoich przyjaciół.
- Co to znaczy jeśli? - wyjąkała Elsa.
- Lecimy! - zawołał i zniknęli.
*piekło*
Po chwili zmaterializowali się w miejscu, które wyglądało na ogromną jaskinię. Dookoła wznosiły się czarne góry, a tuż pod nimi płynęła lawa, która gdzieniegdzie wybuchała. Czarne, szare, brązowe, lub fioletowe budynki wznosiły się na wysepkach z czarnego kamienia i tego samego koloru piachu, które łączyły się za pomocą cienkich dróżek. W niektórych miejscach palił się ogień lub były wodospady lawy. Pomiędzy górami i aktywnymi wulkanami wisiały drewniane, ale wytrzymałe mosty. Kiedy oczy przyzwyczaiły się już do panującego półmroku rozświetlanego tylko przez gorące strumienie lawy, mogli dojrzeć, że tu i ówdzie latają demony na wielkich skrzydłach, lub diabły na malutkich. Odsunęli się od siebie. Elsa rozejrzała się.
- Gdzie jest reszta? - zapytała.


- Coś mi się zdaje, że on najbardziej się zaaklimatyzował. - powiedział Jack, który wyszedł zza pleców Nathan'a. Natychmiast przeleciał nad cienką dróżką i wylądował obok Elsy. - Rany, strasznie tu gorąco. Dobrze, że chociaż piekło nie odbiera mi moich mocy.
- No to się schłodź. - westchnął Piotruś.
- To jest myśl. - zawołał żywo Frost, lecz zanim cokolwiek zdążył zrobić, Elsa go powstrzymała.
- Nie! Nie rób tego. Nie chcę znowu wszystkich faktów objaśniać Shane'owi. I wogóle nie chcę abyś się w niego zmieniał.
- Dlaczego? - zapytał z chytrym uśmiechem.
- Po prostu.
- Ale dlaczego? - dopytywał się białowłosy.

- Astaroooth!!! Jak ja dawno cię nie widziaaałam!! - ładna dziewczyna o jasnofioletowych włosach związanych w dwa kucyki przytuliła mocno Astaroth'a.
- Lilith, proszę cię. - wydyszał demon nie mogąc złapać oddechu. Po chwili dziewczyna oderwała się od niego i spojrzała na jego towarzyszy.
- Swojego chłopaka to już zignorowała. - mruknął Nathan.
- Jak się uśmiecha to mi Undertaker'a przypomina. - szepnął Jack do Piotrusia.
- A wy to kto? - zapytała patrząc na całą trójkę.
- To Elsa Arendell, Jack Frost i Piotruś Pan. Z ziemi. A to Lilith Fire, przyjaciółka i od wczoraj dziewczyna Nathan'a.
- Nathan! To ty tu cały czas byłeś? - zawołała do niego z szeroko otwartymi oczami.
- Czuję się niedowartościowany. - mruknął patrząc w bok. Lilith rzuciła mu się na szyję i dała całusa w usta. Chłopak uśmiechnął się trzymając ją w pasie. - No teraz dużo lepiej.
- Ooo nie. - szepnęła Lilith patrząc w dal.

- Robi się! - dziewczyna ze złośliwym uśmiechem odsunęła się od swojego chłopaka i wyszła 3 kroki do przodu.
- Astaroth!! - zawołała niebieskowłosa kompletnie ignorując Lilith stojącą tuż przed nią. - W końcu wróciłeś!! Wiesz jak tęskniłam? Chodź i przywitaj się ze mną, skarbie!! - zawołała władczym tonem rozkapryszonej dziewczynki.
- Odczep się, Juvia! Wiesz dobrze, że nie jesteśmy razem i nie jestem twoim skarbem! - zawołał zdenerwowany Darkness.
- Ale ja chcę! I będziemy razem! Przecież się kochamy!
- Odwal się od niego! - warknęła Lilith.
- A bo co? Kto mi zabroni? Ty? A może powiesz, że jesteś zazdrosna? Naprawdę nie wiem co Nathan'a trzyma przy tobie. - mówiąc to puściła fioletowowłosemu oczko, a on zrobił odruch wymiotny.
- Tak, tak. Jesteś piękna jak róża, która z kibla się wynurza. - powiedziała z uśmiechem Fire.
- Przepraszam, co? Mówisz o sobie, prawda? Ty zakompleksiony dzieciaku!
- Powtórz, bo się nierówno oplułaś. - zachichotała wskazując na swoje usta.
- Astaroth, naprawdę zamierzasz trzymać z taką niską sferą? No popatrz tylko jak ona wygląda. A spójrz tylko na mnie.
- Jakbym miała taką dupę jak ty twarz, to by mnie kibel wyśmiał. - warknęła uśmiechając się złośliwie. Juvię na początku zamurowało, lecz po chwili również się uśmiechnęła.
- Ooch, wiesz co? Teraz to zabłysnęłaś jak chrząstka w salcesonie. - zaśmiała się.
- Się podnieciła jak kura miesiączką. - mruknęła Lilith.
- Hej! Nie bądź taka do przodu, bo cię sznurówki wyprzedzą! - zawołała już lekko zdenerwowana niebieskowłosa.
- Czy to walka o tytuł mistrzyni ciętej riposty, czy co? - westchnął Jack.
- Cokolwiek powiesz, słodziaku. - Juvia wysłała do niego buziak. On zamachał ręką przed twarzą jakby odganiał natrętną muchę.
- Wiesz co, Juvia? Lepiej idź do parku sufit malować. - powiedziala fioletowowlosa wskazując palcem nieokreślony kierunek. Niebieskowłosa tupnęła nogą.
- Grr, jeszcze tu wrócę! - zawołała i się odwróciła, aby odejść.
- Nas już tu nie będzie. - odparł Astaroth. Dziewczyna szybkim krokiem odeszła. - Brawo! Odpędziłaś ją! Jesteś genialna! - wołał rozentuzjazmowany.
- Niesamowite. - szepnął Nathan. Uśmiechnął się szeroko, chwycił Lilith w talii, uniósł do góry, cmoknął ją w usta i przytulił. Po chwili odsunął ją od siebie, ale trzymał za ramiona. - Gdzie byłaś przez całe moje życie?
- Chowałam się przed tobą. - zachichotała słodko dziewczyna.
***
Hejka! A oto kolejny rozdział! No cóż, wcześniej myślałam, że w tym pojawią się jeszcze dwie osoby ale to nic. Będą w następnym rozdziale. Nie byłoby postaci Lilith gdyby nie Lexy, która wystąpiła w tym rozdziale jako właśnie ona. W sumie wtedy Nathan'a też bym nie dodała. Co myślicie o nich? A o Juvii? A o przepięknym stroju Undertaker'a?
Do następnego!! :*
Super rodział!
OdpowiedzUsuńCzasu nie mam więc krótki komentarz.
Czekam na next i weny!!!
Nathan i Lilith są jak dla mnie ok. Powiem Ci.... że Undertaker'owi nawet ten strój poniekąd pasuje.... Jeszcze ta grzyweczka dodająca uroku... Chyba miałaś przypływ weny, skoro dodałaś oba rozdziały w tak małym odstępie czasowym. Świetny rozdział, zawsze można się trochę pośmiać. "- Czy to walka o tytuł mistrzyni ciętej riposty, czy co?" Haha! Weny i czekam na next!
OdpowiedzUsuńOh Gosh! Czemu te demony są takie sexy!? xD No, ale poważnie, znajdź mi tu jakiegoś, który nie jest przynajmniej ładny. Undertaker - szkoda słów.... no po prostu boski! W sumie Grell [*] wcale nie był taki zły. Polubiłam go. A co z Damianem i Anią? Dalej czyszczą te marmury? Hahah to było świetne. Nathan- taaa jego brwi mnie rozwalają. Jak jakieś wskazówki, ale i tak jest cudny :3 No a ten czarnowłosy z początku rozdziału.... zakochałam się! Co z tego, że się rozpłakał.. on tak cudnie wyglądał wtedy! Lilith jest słodka. I fajna, już ją polubiłam. Czyli również Lexy :D Ej, a dodałabyś też mnie? Jeśli się zgodzisz to... się opiszę. :) Jestem zbyt leniwa żeby skomentować resztę rozdziałów. Ale wiedz, że wszystkie czytam! Komy będę.... albo dobra! Już dość lenistwa! Od teraz będę komentować wszystko co dodasz! No, to dodaj szybko kolejny, bo chyba nie tylko ja nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńP.S. Się rozpisałam ;)
Jasne, że mogę cię dodać. Tylko dopiero za dwa rozdziały, bo na razie mam wszystko już poukładane. I w ogóle dziękuję wam wszystkim, że jesteście tu, czytacie to i komentujecie. Jest mi niezmiernie miło no i te komy dodają weny. Wiem, że dla kogoś piszę :)
UsuńDzięki! !!! Matko, Lilith to jes idealna kopia mnie jako demon! A ta J costam nienadziwe jej!
OdpowiedzUsuńLofciwm cię! !!!!!!!!
Nathan, jezus, kocham cie! !!!!!
Bardzo fajnie piszesz. Fajny rodzaj. Mega super ekstra bardzo nie mogę się doczekać nexta :-)
OdpowiedzUsuńAna2003
PS. Lovciam
Te cienkie riposty mnie rozwaliły! XD
OdpowiedzUsuńCzekam na next
O co chodziło El: ,,chyba ze jest homo i wściekła sie bo..."? O co z tym chodzi bo ją nie kumata :(
OdpowiedzUsuńA rozdział BOSKI!
Otóż przyszło jej do głowy, że jeśli Jack jest gejem(oczywiście to nie prawda :P) to mógłby podobać mu się Astaroth i dlatego ciągle się wścieka kiedy widzi ich razem :D
UsuńOmg!
OdpowiedzUsuń